Dom Nialla |
- Niall jak mogłeś ?
- Luke ! - warknął. Obok mnie zmaterializował się jakiś chłopak.
- Tak szefie ?
- Zabierz ją do mojego domu i zamknij.
- Szefie, ale to Anthoinette.
-Gówno mnie to obchodzi ! Zrób co Ci karzę ! - złapał mnie za przedramię i zaciągnął do jakiegoś samochodu.
- W co ty się dziewczyno wpakowałaś ?!
- W nic ! To on jest jakiś inny !
- Współczuję Ci tego co on Ci zrobi.
- To mnie wypuść.
- Nie jestem samobójcą. Niall da Ci nauczkę. Zniszczy Cie.
- Dlaczego wy wszyscy robicie z niego takiego potwora ?!
- Bo jest. Źle się stało, że się tu znalazłaś. - zaparkował pod domem Nialla i zaprowadził mnie do środka. Harry już czekał w hallu.
- An co ty tu robisz ? Luke ?
- Niall kazał ją zamknąć.
- Nie ! Ona zostanie ze mną.
- Stary muszę ją zamknąć.
- I tak ją wypuszczę. Powiem mu, ze ją wypuściłem. Idź.
- Trzymaj się An. - wyszedł.
- Co się stało ? - loczek zaprowadził mnie do salonu i kazał usiąść.
- Pojechałam tam gdzie on miał się ścigać.
- Co zrobiłaś ?! Kurwa. - przeczesał nerwowo włosy.
- I co z tego ?
- On już byl wystarczająco wściekły. On Cie zabije jak tu wróci.
- To może lepiej mnie zamknij, żeby tobie się nie
- Harry idź do siebie. - usłyszałam Nialla i zadrżałam ze strachu.
- Nie rób nic głupiego Niall, nie bij jej rozumiesz ? Jeżeli ją uderzysz to..
- Idź do siebie Harry. - jego oczy były przepełnione furią co kurewsko kontrastowało ze spokojną twarzą i unormowanym tonem. Szatyn posłał mi spojrzenie pełne współczucia i wyszedł. Staliśmy w milczeniu. On mordując mnie wzrokiem, a ja ze spuszczoną głową.
- Co masz mi do powiedzenia ?! - warknął w końcu.
- Wygrałeś ?
- Co ?!
- Wygrałeś wyścig.
- Tak.
- Super.
- Co ja mam z Tobą zrobić ?! Kiedy zaczniesz mnie słuchać i robić to o co proszę ?!
- Kiedy przestaniesz narażać się na niebezpieczeństwo ?!
- Skończ kurwa ! Nie zmienię się i koniec ! Będę się narażał tak długo jak będę musiał Cie chronić.
- Nie musisz. Przecież nikt Ci nie karze. - ruszył gniewnym krokiem w moją stronę. Ale mi się dostanie. Złapał mnie za ramiona.
- Nie ktoś, ale coś karze mi Cie chronić. Muszę być blisko Ciebie bo wariuję rozumiesz ? Kiedy zobaczyłem Cie na wyścigu myślałem, że Cie zabiję jak tu wrócę. Gdyby nie Liam i Ashton zlałbym Cie na kwaśne jabłko. Nie rób więcej takich głupot. Rozumiesz ?
- Rozumiem. - ujął moją twarz swoją dużą dłonią i namiętnie mnie pocałował.
- Zostaniesz ?
- Nie, jutro szkoła.
- Umm.. Dam Ci któryś z moich samochodów bo swojego już nie odzyskasz co po części jest moją winą. - ałć. Poprowadził mnie do garażu.
- Nie musisz Niall.
- Który chcesz Anthoinette ?
- Na serio chcesz mi dać samochód ?
- Nie zaczynaj się ze mną kłócić. Po prostu wybierz, który chcesz. - moją ofiarą padł mały, czarny samochód . Śliczny. Niall bez mrugnięcia okiem podał mi kluczyki.
- Dziękuję Ci.
- Kocham Cie. Skarbie. - wtuliłam się w niego.
- A jak jesteś z kolegami to też mnie kochasz ?
- Kocham.
- A ja kocham was obu.
- Co ?! - odepchnął mnie.
- Nie o to chodzi.. Kocham obydwóch Niallów. Tego słodkiego i dotykalskiego i tego mrocznego.
- Nie wymyślaj. - mruknął i wpił się w moje usta.
- Nialler ?
- Co Annie ?
- Zimno mi.. - zdjął z siebie bluzę i założył ją na moje ramiona.
- Dobrze się czujesz An ? Jesteś blada. Odwiozę Cie. - wpakował mnie do auta. Jechaliśmy przez las w stronę miasta.
- Nialler zostań u mnie na noc. Nie chcę być sama.
- A Twój tata ?
- Wie, że ze sobą sypiamy.
- Tak po prostu mu powiedziałaś ?
- Babcia.. - zaśmiał się.
- Przepraszam, że ty nie możesz poznać mojej rodziny.
- Przecież to nie Twoja wina Niall. Poza tym poznałam Harrego. - uśmiechnął się na wspomnienie o swoim bracie.
- Młody jest super prawda ?
- Prawda. Uważam, że ich związek z Louisem jest uroczy.
- A ja uważam, że to obrzydliwe, ale jeżeli on jest szczęśliwy to nic mi do tego. Chcesz hot-doga ?
- Chcę. - zaparkował na stacji benzynowej. Jacyś mężczyźni zeszli nam z drogi gdy prowadził mnie do środka. Czy on serio wzbudza w nim taki strach ? Kupił Pepsi, Hot-dogi i wyszliśmy na zewnątrz. Posadził mnie na wysokim murku.
- Romantyczna kolacja we dwoje.
- Cicho.
- Jaki drażliwy. - oplotłam go nogami i przyciągnęłam do niego. Jego głowa spoczywała na moim dekoltcie
- Mm.. jak miło. - zamruczał i pocałował linię mojej szczęki.
- Brakuje jeszcze seksu na tylnym siedzeniu i będzie jak w filmie.
- Niestety Cie nie bzyknę.
- Czemu ?
- Nie wziąłem gumek.
- To nie dobrze.
- Jutro ?
- Jutro.
- Bad Boy ! - oderwał się ode mnie. Podszedł do nas Zayn.
- Malik !.
- Jeszcze nie śpisz ? - uderzył go w ramię.
- Zaraz ty zaśniesz. Snem wiecznym.
- Nie boję się Ciebie dupku.
- Zacznij Malik. Zacznij.
- On zawsze taki drażliwy ? - zapytał mnie Zayn. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
- Chodź Anthoinette. Nie rozmawiaj z tym idiotą. - zdjął mnie z murka i pociągnął do auta. Pomachała Zaynowi i musiałam wsiąść. Otworzyłam pepsi, które wybuzowało na moje nogi i kawałek siedzenia.
- Skarbie.. - jękną.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało. Uważaj co robisz.
- Luke ! - warknął. Obok mnie zmaterializował się jakiś chłopak.
- Tak szefie ?
- Zabierz ją do mojego domu i zamknij.
- Szefie, ale to Anthoinette.
-Gówno mnie to obchodzi ! Zrób co Ci karzę ! - złapał mnie za przedramię i zaciągnął do jakiegoś samochodu.
- W co ty się dziewczyno wpakowałaś ?!
- W nic ! To on jest jakiś inny !
- Współczuję Ci tego co on Ci zrobi.
- To mnie wypuść.
- Nie jestem samobójcą. Niall da Ci nauczkę. Zniszczy Cie.
- Dlaczego wy wszyscy robicie z niego takiego potwora ?!
- Bo jest. Źle się stało, że się tu znalazłaś. - zaparkował pod domem Nialla i zaprowadził mnie do środka. Harry już czekał w hallu.
- An co ty tu robisz ? Luke ?
- Niall kazał ją zamknąć.
- Nie ! Ona zostanie ze mną.
- Stary muszę ją zamknąć.
- I tak ją wypuszczę. Powiem mu, ze ją wypuściłem. Idź.
- Trzymaj się An. - wyszedł.
- Co się stało ? - loczek zaprowadził mnie do salonu i kazał usiąść.
- Pojechałam tam gdzie on miał się ścigać.
- Co zrobiłaś ?! Kurwa. - przeczesał nerwowo włosy.
- I co z tego ?
- On już byl wystarczająco wściekły. On Cie zabije jak tu wróci.
- To może lepiej mnie zamknij, żeby tobie się nie
- Harry idź do siebie. - usłyszałam Nialla i zadrżałam ze strachu.
- Nie rób nic głupiego Niall, nie bij jej rozumiesz ? Jeżeli ją uderzysz to..
- Idź do siebie Harry. - jego oczy były przepełnione furią co kurewsko kontrastowało ze spokojną twarzą i unormowanym tonem. Szatyn posłał mi spojrzenie pełne współczucia i wyszedł. Staliśmy w milczeniu. On mordując mnie wzrokiem, a ja ze spuszczoną głową.
- Co masz mi do powiedzenia ?! - warknął w końcu.
- Wygrałeś ?
- Co ?!
- Wygrałeś wyścig.
- Tak.
- Super.
- Co ja mam z Tobą zrobić ?! Kiedy zaczniesz mnie słuchać i robić to o co proszę ?!
- Kiedy przestaniesz narażać się na niebezpieczeństwo ?!
- Skończ kurwa ! Nie zmienię się i koniec ! Będę się narażał tak długo jak będę musiał Cie chronić.
- Nie musisz. Przecież nikt Ci nie karze. - ruszył gniewnym krokiem w moją stronę. Ale mi się dostanie. Złapał mnie za ramiona.
- Nie ktoś, ale coś karze mi Cie chronić. Muszę być blisko Ciebie bo wariuję rozumiesz ? Kiedy zobaczyłem Cie na wyścigu myślałem, że Cie zabiję jak tu wrócę. Gdyby nie Liam i Ashton zlałbym Cie na kwaśne jabłko. Nie rób więcej takich głupot. Rozumiesz ?
- Rozumiem. - ujął moją twarz swoją dużą dłonią i namiętnie mnie pocałował.
- Zostaniesz ?
- Nie, jutro szkoła.
- Umm.. Dam Ci któryś z moich samochodów bo swojego już nie odzyskasz co po części jest moją winą. - ałć. Poprowadził mnie do garażu.
- Nie musisz Niall.
- Który chcesz Anthoinette ?
- Na serio chcesz mi dać samochód ?
- Nie zaczynaj się ze mną kłócić. Po prostu wybierz, który chcesz. - moją ofiarą padł mały, czarny samochód . Śliczny. Niall bez mrugnięcia okiem podał mi kluczyki.
- Dziękuję Ci.
- Kocham Cie. Skarbie. - wtuliłam się w niego.
- A jak jesteś z kolegami to też mnie kochasz ?
- Kocham.
- A ja kocham was obu.
- Co ?! - odepchnął mnie.
- Nie o to chodzi.. Kocham obydwóch Niallów. Tego słodkiego i dotykalskiego i tego mrocznego.
- Nie wymyślaj. - mruknął i wpił się w moje usta.
- Nialler ?
- Co Annie ?
- Zimno mi.. - zdjął z siebie bluzę i założył ją na moje ramiona.
- Dobrze się czujesz An ? Jesteś blada. Odwiozę Cie. - wpakował mnie do auta. Jechaliśmy przez las w stronę miasta.
- Nialler zostań u mnie na noc. Nie chcę być sama.
- A Twój tata ?
- Wie, że ze sobą sypiamy.
- Tak po prostu mu powiedziałaś ?
- Babcia.. - zaśmiał się.
- Przepraszam, że ty nie możesz poznać mojej rodziny.
- Przecież to nie Twoja wina Niall. Poza tym poznałam Harrego. - uśmiechnął się na wspomnienie o swoim bracie.
- Młody jest super prawda ?
- Prawda. Uważam, że ich związek z Louisem jest uroczy.
- A ja uważam, że to obrzydliwe, ale jeżeli on jest szczęśliwy to nic mi do tego. Chcesz hot-doga ?
- Chcę. - zaparkował na stacji benzynowej. Jacyś mężczyźni zeszli nam z drogi gdy prowadził mnie do środka. Czy on serio wzbudza w nim taki strach ? Kupił Pepsi, Hot-dogi i wyszliśmy na zewnątrz. Posadził mnie na wysokim murku.
- Romantyczna kolacja we dwoje.
- Cicho.
- Jaki drażliwy. - oplotłam go nogami i przyciągnęłam do niego. Jego głowa spoczywała na moim dekoltcie
- Mm.. jak miło. - zamruczał i pocałował linię mojej szczęki.
- Brakuje jeszcze seksu na tylnym siedzeniu i będzie jak w filmie.
- Niestety Cie nie bzyknę.
- Czemu ?
- Nie wziąłem gumek.
- To nie dobrze.
- Jutro ?
- Jutro.
- Bad Boy ! - oderwał się ode mnie. Podszedł do nas Zayn.
- Malik !.
- Jeszcze nie śpisz ? - uderzył go w ramię.
- Zaraz ty zaśniesz. Snem wiecznym.
- Nie boję się Ciebie dupku.
- Zacznij Malik. Zacznij.
- On zawsze taki drażliwy ? - zapytał mnie Zayn. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
- Chodź Anthoinette. Nie rozmawiaj z tym idiotą. - zdjął mnie z murka i pociągnął do auta. Pomachała Zaynowi i musiałam wsiąść. Otworzyłam pepsi, które wybuzowało na moje nogi i kawałek siedzenia.
- Skarbie.. - jękną.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało. Uważaj co robisz.

- Co ja z Tobą mam Anthoinette ? - cmoknęłam go w policzek.
- Draaażliiiiiwwwwwyyyyyyyyy.
- Nie denerwuj mnie to nie będę
- Kochasz mnie.
- Niewyobrażalnie mocno. Zaraz zasnę.
- Już niedaleko. Przytulisz mnie i będziemy spać.
- Marzę. - zaparkował pod moim domem. Jest po północy, a tata nie śpi ? Dziwne. Poprowadziłam Nialla za rękę do domu.
- An ?
- Tak tato ?
- Pozwól tu na chwilę. Ktoś na Ciebie czeka.
- Jestem z Niallem !
- Chodźcie tu oboje. - pociągnęłam go w stronę salonu. Jeszcze tam nie weszłam, a on już mnie wypchnął.
- Co ty tu kurwa robisz ?! - warknął. Nie obchodziła go obecność mojego taty.
- Niall synku spokojnie. - Złapałam go za rękę. Jego mama ? O Jezu.
Następny - 10 kom. <33
świetne , zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńI ta świetna koleżanka ma racje , nie czekaj na 10 kom <3
Dziekuje dziekuje <33333333
OdpowiedzUsuńTeraz tez nie czekaj bo nie mg sie doczekaccc! ; * <3333333
Aaaa rozdziaaaal cuuuudnyy! Kooochaaam! <33333
super
OdpowiedzUsuńnext <3
OdpowiedzUsuńZajebisty pisz dalej proszę <33
OdpowiedzUsuńpisz daalej <3
OdpowiedzUsuńNEXT PLEASE <3
OdpowiedzUsuń**-*-*-*-*-* JEJE DALEJ <3
OdpowiedzUsuńnext !!! <3
OdpowiedzUsuńJezu kobieto pisz ciągle, i nie czekaj na komentarze <3333333
OdpowiedzUsuńDawaj next !! Jest już 10 komentarzy! <3333
OdpowiedzUsuń