- Ja przepraszam, ale mi nie wolno z Panią rozmawiać.
- Zabronił Ci, ja wiem, ale ja muszę prosić Cie o pomoc. Popełniłam błąd, ale chcę odzyskać mojego synka.
- Nie mogę. Naprawdę. Chciałabym pani pomóc, ale on mnie zabije. Przepraszam. - chciałam odejść, ale złapała mnie za rękę.
- Dlaczego chcesz odebrać mi Nialla ?!
- Nie chcę ! Próbowałam z nim rozmawiać, ale to nic dało ! Proszę mnie puścić bo wszystko mu powiem !
- Już nic nie musisz mi mówić kochanie. - poczułam jego ręce na swojej talii. Odciągnął mnie i zakrył swoim ciałem. Ktoś stał za mną. Ten słodziutki zapach. Harry.
- Niall porozmawiaj ze mną.
- Dlaczego nachodzisz moją kobietę ?!
- Szukam drogi do Ciebie.
- Szukaj dalej. Zostaw Anthoinette, Harrego i mnie w spokoju. Ostrzegam Cie ostatni raz.
- Nie odpuszczę Niall. - cofnęłam się i trafiłam na tors Harrego. Objął mnie pocieszająco w talii.
- Harry zabierz An.
- Chodź malutka. - pociągnął mnie w stronę samochodu, ale się uwolniłam.
- Pójdę tylko z Niallem.
- Skarbie idź. Harry ma jutro test z matmy pomóż mu, a ja zaraz przyjadę. Kocham Cie, idź.
- Dobrze. - pozwoliłam loczkowi odwieźć się do domu.
*** Oczami Nialla ***
- Jaką lekcję musisz dostać, żeby odpieprzyć się od mojej kobiety ?!
- Nie bądź taki dla mnie.
- Jaki ?!
- Zimny.
- Ty byłaś taka dla mnie przez całe życie !
- Czyli się mścisz ?
- Nie. Po prostu staram się chronić moich najbliższych ?
- Przede mną ?
- Dokładnie tak. Przed Tobą.
- Spróbuj stanąć na moim miejscu Niall ! Kochasz Anthoinette i zrobiłbyś dla niej wszystko.
- Nie wyrzuciłbym z domu swojego szesnastoletniego syna. - odwróciłem się i odszedłem. Pojechałem do mojej An. Jak zwykle rzuciła mi się na szyję. Nie spuszczę jej z oczu.
- Nialler wszystko dobrze ?
- Tak kochanie.
- Nienawidzę kiedy mnie odsyłasz.
- Anthoinette puść mnie. Dusisz. - już się obraziła.. Jezu. Podążyłem za nią do salonu jak cień. Pogłaskałem Harrego, który dzielnie rozwiązywał zadania.
- An o 19 bądź w domu.
- Niby czemu ?
- Bo ja tak powiedziałem. - nachyliłem się do pocałunku, ale się odsunęła. - Dobrze Skarbie. - wyszedłem nabuzowany jak cholera.
- Brat uspokój się.
- Harry dzwoń po Louisa. Pójdziecie na randkę czy jak wy to tam sobie nazywacie.
- Mam śledzić Anthoinette ?
- Nie. Dopilnować, żeby była bezpieczna.
- Niall ale
- Możesz to dla mnie zrobić ?
- No ok.
*** Oczami Anthoinette ***
Ze łzami w oczach szykowałam się na spotkanie z Chloe. Dlaczego ostatnio wszystko się nam sypie ? Brak seksu, masa problemów czy coś jeszcze. http://img.szafa.pl/ubrania/0/015726372/1376464544/dark.jpg i wyszłam z domu. Jak zwykle pada. Nie lubię się spóźniać więc dotarłam przed czasem. Siedziałam przy stoliku czekając na Chloe.
- Hej, przepraszam za spóźnienie, musiałam się zająć chwilę młodszym bratem.
- Nie ma problemu. - poczułam wibracje telefonu.
- Wszystko dobrze An ?
- Tak um.. Niall musi mnie ciągle kontrolować. - nic nie odpowiedziała.
Siedziałyśmy, plotkowałyśmy, gadałyśmy. Usłyszałam charakterystyczny
śmiech. Taki, którego nie da się pomylić z innym.
- To jest chyba kurwa jakiś żart. - wstałam i rozejrzałam się po kawiarence.
- An co Ci ?
- Harry. - warknęłam. Brunet odwrócił nerwowo głowę, a zaraz za nim podążył Louis.
- Hej An.
- Co ty tu robisz ?! Niall kazał Ci mnie szpiegować tak ?!
- Nie..
- Nie kłam !
- No dobra ! Prosił mnie o to. - odwróciłam się i podeszłam do stolika.
- Chloe przepraszam, ale muszę już iść. - położyłam odpowiednią kwotę pieniędzy na stoliku.
- Coś się stało ?
- Tak. Do jutra. - prawie wybiegłam. W 20 minut dotarłam do jego willi. Otworzył i zmierzył mnie wzrokiem.
- Wyglądasz bosko.
- Wal się.
- Co to za słownictwo ?! Co ty to w ogóle robisz ?!
- Tańczę hula.
- Nie tym tonem Anthoinette !
- Jak mogłeś ?! Obiecałeś mi, że nie będziesz mnie śledził !
- Czy ja Cie śledzę ?!
- Ty ? Nie. Harry ? Tak.
- I o co Ci chodzi ?! Dbam o Twoje bezpieczeństwo !
- Zachowujesz się jak zaborczy dupek Niall !
- W tej chwili mnie przeproś !
- W tej chwili mnie przeproś !
- Nie ! - uderzył mnie w twarz. Nie mocno. To było upokarzające, a nie
bolesne. Zobaczyłam w jego oczach satysfakcję co wkurzyło mnie jeszcze
bardziej. Wymierzyłam mu policzek wkładając w to całą siłę.
- Co to kurwa było ?! - z jego wargi leciała krew
- Nigdy więcej nie podniesiesz na mnie ręki Niall. Odchodzę. Z nami koniec.
- Nie odejdziesz.
- Odejdę. Jesteś psychopatą. Zaborczym kutasem.
- Błagam nie. Zmienię się.
- Nie kurwa. Nie tym razem Niall. Mam Cie po prostu dość. - wyszłam trzaskając drzwiami.
Następny dobry rozdział skąd ty te pomysły bierzesz co ??
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńdajesz dalej ! ,<333
OdpowiedzUsuńNic dodać , nic ująć , BOSKIE <3
OdpowiedzUsuńFajny ciekawa jestem jak dalej potoczą się ich losy :** czekam na next <333
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń