- Anthoinette.
- Niall dlaczego ty ciągle ryzykujesz swoje życie i zdrowie ?! Dlaczego nie możesz być normalny ?!
- Bo normalność jest nudna. Ścigam się bo to lubię i to ogromne pieniądze. Nie złość się na mnie. - skrzyżowałam ręce na piersi i ściągnęłam usta.
- Myszko..- miział nosem mój policzek.
- Co ?!
- Nie złość się. Zależy mi na Tobie i na nas. Nie chcę tego stracić. Wyścigi to osobna część mnie, która Ciebie nie dotyczy.
- Dotyczy Niall.
- Bo ?
- Bo na przykład wolałabym organizować ślub niż Twój pogrzeb !
- Wyszłabyś za mnie ?
- Nie wiem Niall.
- Idź do domu, wyśpij się. O 5 mamy samolot więc będziemy z Liamem o 3.
- Po co z Liamem ? - wyjął z samochodu torbę z zakupami i mi podał.
- Bo ktoś musi zabrać samochód z powrotem do Mullingar.
- Aa okej.
- Dobranoc Anthoinette.
- A buzi ? - uśmiechnął się, ujął moją twarz w dłonie i dał słodkiego buziaka.
- Jeszcze jednego.. - przyciągnęłam go i całowałam.
- Dotykalska Anthoinette. - cmoknął mnie w policzek.
- Dziękuję Niall.
- Nie ma za co kochanie. - wsiadł do Mercedesa i odjechał. Weszłam do domu. Tata znów zasnął przed telewizorem. Wspięłam się po schodach do swojej sypialni. Ostatni raz sprawdzałam zawartość walizki. Dorzuciłam " prezenty " od Nialla.
- An skarbie ? - otworzył drzwi od mojego pokoju.
- Tak tato ?
- Weź to. - wcisnął mi coś w rękę czerwony jak cegła.
- Tatuś a co to.. - spojrzałam w dół i moja twarz zapłonęła przez rumieniec.
- Jesteście już duzi i..
- I dlatego kupiłeś nam prezerwatywy ?
- Po prostu to weź i skończmy ten beznadziejny dla nas obojga moment. -
wyszedł. Wrzuciłam to do bagażu podręcznego i położyłam do łóżka. Szybko
zasnęłam podekscytowana tym, że cały tydzień spędzę z Niallem. Cholerny budzik
wyrwał mnie ze snu o 2 w nocy. Ledwo żywa wzięłam prysznic i ubrałam się
w brzoskwiniową sukienkę i do tego dżinsową kurtkę zjadłam
szybkie śniadanie i zniecierpliwiona czekałam na Nialla. Zadzwonił do mnie o
3.10. Podszedł do mnie i wziął walizkę nie odzywając się. Palił papierosa. Boże
jak ja tego nienawidzę. Liam uśmiechnął się do mnie jakby ze współczuciem. Co
do cholery z Horanem ?! Otworzył mi drzwi, a sam dopalał szluga. Liaś wsiadł na
tylne siedzenie.
- Liam co mu jest ?
- Przegrał wyścig. - wsiadł do samochodu i obrzucił Liama gniewnym spojrzeniem.
- Już jej powiedziałeś ?!
- Tak powiedział mi. - przytuliłam się do niego na tyle, na ile pozwoliła mi przestrzeń w samochodzie. Pogładził mnie po plecach i odpalił silnik. Jak zwykle jechał bardzo szybko. Przez całą drogę rozmawiałam z Liamem bo Nialla otaczała ta cisza. Cholerna cisza. Dojechaliśmy do Londynu 2,5 godziny później. Pożegnaliśmy się z Liamem i poszliśmy na odprawę. Jakiś czas później siedzieliśmy w samolocie.
- Niall to tylko jeden wyścig..
- Wiem. Załóż bo tu jest zimno. - podał mi swoją bluzę. W sam raz do sukienki.
- Daj mi buzi. - cmoknął mnie w usta.
- Wyspałaś się ? - splótł nasze dłonie.
- Nawet. a ty ?
- Nie spałem. Przepraszam za spóźnienie.
- Daj spokój. Prześpij się kochanie.
- Będziesz się nudzić.
- Obejrzę film albo coś poczytam.
- Na 100 % ?
- Tak. - znów cmoknął mnie w usta i oparł się wygodnie. Wybrałam jakieś romansidło opowiadające o miłości buntownika i dziewczyny z dobrego domu. Na końcu on zginął ratując jej życie. Oparłam się o ramię Nialla, a niekontrolowane łzy kapały z mojej twarzy. Przecież on może zginąć przez te wyścigi. Naraża siebie broniąc mnie. Nie dba o swoje bezpieczeństwo. Objął mnie ramieniem przysuwając do siebie. Czy on nawet przez sen wie, że coś jest nie tak ? Wtuliłam sie w jego szyję i usnęłam.
- Anthoinette kochanie..- otworzyłam oczy.
- Skarbie lądujemy.- chciał unieść mój podbródek ale odwróciłam głowę zapinając pasy. Wytarłam policzki.
- Anthoinette spójrz na mnie. - spojrzałam w miodowy raj Horanowych oczu.
- Wyspałeś się Niall ?
- Dlaczego płakałaś ?
- To nic.
- Powiedz mi.
- To przez ten film.
- Co tam było ? - opowiedziałam mu historię zakochanych.
- I co, myślisz, że to jak ty i ja ?
- No tak.
- Kochanie przestań oglądać te durne filmy.
- Buzi. - całowaliśmy się długo i namiętnie. Usłyszałam wymowne chrząknięcie i cichy chichot Nialla. Nasze pieszczoty nie spodobały się starszej pani siedzącej obok nas. Horan prowokacyjnie przygryzł moją dolną wargę, a chwilę później płatek mojego ucha. Jego śmiech rozświetlił samolot kiedy kobieta zmieniła miejsce.
- Już mi gorąco. - wyjrzałam na pas startowy. Powoli opuszczaliśmy samolot i odebraliśmy bagaże. Mój kuzyn odebrał nas z lotniska i zawiózł do babci. Całą drogę dyskutowali o samochodach. Faceci. Moja ukochana babunia wychwaliła Nialla i wyprzytulała. Po kolacji poszliśmy na spacer po plaży. Spacerowaliśmy brzegiem oceanu trzymając się za ręce.
- Jestem zazdrosna.
- Czemu kochanie ?
- Babcia Cie podrywa.
- Ale ja widzę tylko Ciebie Anthoinette. - objął mnie w talii. Wpatrywałam mu się w oczy. W moje ulubione miodowe głębiny
- Babcia dała mi koc, może usiądziemy ?
- Pewnie.. - znaleźliśmy ciche, spokojne miejsce oddalone od ludzi i położyliśmy się. Wtuliłam sie w niego. Jak mi przy nim dobrze. Jeździł palcem po mojej talii.
- To takie nie w Twoim stylu Niall.. - zaśmiał się cicho.
- Co Anthoinette ?
- Takie.. dotykalskie i romantyczne rzeczy.
- To przez Ciebie.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się przygryzając wargę. Słońcu wcale nie spieszyło się żeby zajść. Przytulił mnie słodko.
- Anthoinette muszę zapytać Cie o dwie rzeczy.
- Pytaj.
- No bo wtedy kiedy Devine Cie napadł to.. to ty powiedziałaś, że mnie kochasz, a potem zemdlałaś. Anthoinette co ty do mnie czujesz ? Czy ty mnie kochasz ?!
- Niall dlaczego ty ciągle ryzykujesz swoje życie i zdrowie ?! Dlaczego nie możesz być normalny ?!
- Bo normalność jest nudna. Ścigam się bo to lubię i to ogromne pieniądze. Nie złość się na mnie. - skrzyżowałam ręce na piersi i ściągnęłam usta.
- Myszko..- miział nosem mój policzek.
- Co ?!
- Nie złość się. Zależy mi na Tobie i na nas. Nie chcę tego stracić. Wyścigi to osobna część mnie, która Ciebie nie dotyczy.
- Dotyczy Niall.
- Bo ?
- Bo na przykład wolałabym organizować ślub niż Twój pogrzeb !
- Wyszłabyś za mnie ?
- Nie wiem Niall.
- Idź do domu, wyśpij się. O 5 mamy samolot więc będziemy z Liamem o 3.
- Po co z Liamem ? - wyjął z samochodu torbę z zakupami i mi podał.
- Bo ktoś musi zabrać samochód z powrotem do Mullingar.
- Aa okej.
- Dobranoc Anthoinette.
- A buzi ? - uśmiechnął się, ujął moją twarz w dłonie i dał słodkiego buziaka.
- Jeszcze jednego.. - przyciągnęłam go i całowałam.
- Dotykalska Anthoinette. - cmoknął mnie w policzek.
- Dziękuję Niall.
- Nie ma za co kochanie. - wsiadł do Mercedesa i odjechał. Weszłam do domu. Tata znów zasnął przed telewizorem. Wspięłam się po schodach do swojej sypialni. Ostatni raz sprawdzałam zawartość walizki. Dorzuciłam " prezenty " od Nialla.
- An skarbie ? - otworzył drzwi od mojego pokoju.
- Tak tato ?
- Weź to. - wcisnął mi coś w rękę czerwony jak cegła.
- Tatuś a co to.. - spojrzałam w dół i moja twarz zapłonęła przez rumieniec.
- Jesteście już duzi i..
- I dlatego kupiłeś nam prezerwatywy ?
- Liam co mu jest ?
- Przegrał wyścig. - wsiadł do samochodu i obrzucił Liama gniewnym spojrzeniem.
- Już jej powiedziałeś ?!
- Tak powiedział mi. - przytuliłam się do niego na tyle, na ile pozwoliła mi przestrzeń w samochodzie. Pogładził mnie po plecach i odpalił silnik. Jak zwykle jechał bardzo szybko. Przez całą drogę rozmawiałam z Liamem bo Nialla otaczała ta cisza. Cholerna cisza. Dojechaliśmy do Londynu 2,5 godziny później. Pożegnaliśmy się z Liamem i poszliśmy na odprawę. Jakiś czas później siedzieliśmy w samolocie.
- Niall to tylko jeden wyścig..
- Wiem. Załóż bo tu jest zimno. - podał mi swoją bluzę. W sam raz do sukienki.
- Daj mi buzi. - cmoknął mnie w usta.
- Wyspałaś się ? - splótł nasze dłonie.
- Nawet. a ty ?
- Nie spałem. Przepraszam za spóźnienie.
- Daj spokój. Prześpij się kochanie.
- Będziesz się nudzić.
- Obejrzę film albo coś poczytam.
- Na 100 % ?
- Tak. - znów cmoknął mnie w usta i oparł się wygodnie. Wybrałam jakieś romansidło opowiadające o miłości buntownika i dziewczyny z dobrego domu. Na końcu on zginął ratując jej życie. Oparłam się o ramię Nialla, a niekontrolowane łzy kapały z mojej twarzy. Przecież on może zginąć przez te wyścigi. Naraża siebie broniąc mnie. Nie dba o swoje bezpieczeństwo. Objął mnie ramieniem przysuwając do siebie. Czy on nawet przez sen wie, że coś jest nie tak ? Wtuliłam sie w jego szyję i usnęłam.
- Anthoinette kochanie..- otworzyłam oczy.
- Skarbie lądujemy.- chciał unieść mój podbródek ale odwróciłam głowę zapinając pasy. Wytarłam policzki.
- Anthoinette spójrz na mnie. - spojrzałam w miodowy raj Horanowych oczu.
- Wyspałeś się Niall ?
- Dlaczego płakałaś ?
- To nic.
- Powiedz mi.
- To przez ten film.
- Co tam było ? - opowiedziałam mu historię zakochanych.
- I co, myślisz, że to jak ty i ja ?
- No tak.
- Kochanie przestań oglądać te durne filmy.
- Buzi. - całowaliśmy się długo i namiętnie. Usłyszałam wymowne chrząknięcie i cichy chichot Nialla. Nasze pieszczoty nie spodobały się starszej pani siedzącej obok nas. Horan prowokacyjnie przygryzł moją dolną wargę, a chwilę później płatek mojego ucha. Jego śmiech rozświetlił samolot kiedy kobieta zmieniła miejsce.
- Już mi gorąco. - wyjrzałam na pas startowy. Powoli opuszczaliśmy samolot i odebraliśmy bagaże. Mój kuzyn odebrał nas z lotniska i zawiózł do babci. Całą drogę dyskutowali o samochodach. Faceci. Moja ukochana babunia wychwaliła Nialla i wyprzytulała. Po kolacji poszliśmy na spacer po plaży. Spacerowaliśmy brzegiem oceanu trzymając się za ręce.
- Jestem zazdrosna.
- Czemu kochanie ?
- Babcia Cie podrywa.
- Ale ja widzę tylko Ciebie Anthoinette. - objął mnie w talii. Wpatrywałam mu się w oczy. W moje ulubione miodowe głębiny
- Babcia dała mi koc, może usiądziemy ?
- Pewnie.. - znaleźliśmy ciche, spokojne miejsce oddalone od ludzi i położyliśmy się. Wtuliłam sie w niego. Jak mi przy nim dobrze. Jeździł palcem po mojej talii.
- To takie nie w Twoim stylu Niall.. - zaśmiał się cicho.
- Co Anthoinette ?
- Takie.. dotykalskie i romantyczne rzeczy.
- To przez Ciebie.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się przygryzając wargę. Słońcu wcale nie spieszyło się żeby zajść. Przytulił mnie słodko.
- Anthoinette muszę zapytać Cie o dwie rzeczy.
- Pytaj.
- No bo wtedy kiedy Devine Cie napadł to.. to ty powiedziałaś, że mnie kochasz, a potem zemdlałaś. Anthoinette co ty do mnie czujesz ? Czy ty mnie kochasz ?!
Następny - 5 kom. :)))))
Super <3 pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńPisz,pisz <3
OdpowiedzUsuńJEJKAA !! SUUUPCIOO !! NASTEPNY !! PROSZEE !! JAK NAJSZYBCIEJ !! NIE MG SIE DOCZEKAC !! :O SUUUPER !! < 33333
OdpowiedzUsuńSuuuperowe :) Dawaj next <3 / Horanowa :3
OdpowiedzUsuńNexxxxxxt ;******
OdpowiedzUsuń