- Odpierdol się od niej Rosemary.
- Bo co ?
- Bo za chwilę porozmawiamy inaczej. - odeszła, a ja ryczałam jak
dzieciak. Wyciągnął do mnie rękę ale zignorowałam jego gest i odeszłam.
- Anthoinette. - złapał mnie za nadgarstek, a po chwili byłam już w jego
ramionach. Tego to się nie spodziewałam. Pan skała ma ludzkie odruchy ?
Whow. Czekałam aż coś powie. Na jakikolwiek odzew. Nic. Cisza.
Ta cholerna cisza, która zawsze go otaczała. Znów złapał mnie za
nadgarstek i zaprowadził na lekcję. Zapukał do pracowni biologicznej.
- Pani Anders przepraszam za Anthoinette. Jest nowa i stąd to spóźnienie. Zgubiła się. - wepchnął mnie do klasy.
- Ja.. przepraszam.
- Nic nie szkodzi. Usiądź sobie. - zajęłam miejsce w ostatniej ławce
przy oknie. Podobały mi się zajęcia. O 15 opuściłam szkołę i wróciłam do
domu. Gorący prysznic. Tak. Tego mi trzeba. 40 minut w gorących
strumieniach i czułam się jak nowo narodzona. Na moim łóżku leżała jakaś
paczuszka. Otworzyłam ją i pokręciłam z niedowierzaniem głową. Czarna.
Obcisła. Krótka. Bardzo krótka. Koronkowa. Sukienka. Założyłam ją na
siebie. Ledwie zakrywała moją bieliznę. Czułam się w niej fatalnie.
Zrobiłam dosyć mocny makijaż i rozpuściłam włosy. Gdy na zegarku wybiła
18 zapukał do drzwi. Odetchnęłam głęboko i powtarzając w myślach " dam
radę " otworzyłam. Zmierzył mnie wzrokiem i oblizał wargi. Zamknęłam
drzwi. Stałam tyłem do niego.
- Wyglądasz perfekcyjnie.
- Dziękuję za sukienkę. - odwróciłam się, a on w sekundzie złapał mnie
za nadgarstek. Nie. Tak nie będzie. Trochę się namęczyłam ale w końcu
uwolniłam rękę i umiejscowiłam moją dłoń w jego. Popatrzył na mnie
ciepłymi, błękitnymi oczami i mocniej uścisnął moją rękę. Wsiedliśmy do
jego auta. Znów poczułam papierosy. 10 minut spędziliśmy w ciszy.
- Skąd jesteś ? - zapytał w końcu.
- Los Angeles. Teraz często się przeprowadzam bo tata ma taką pracę. -
pokiwał głową. Miałam wrażenie, że ma w dupie to co do niego mówię.
- Podoba Ci się tu ? - whow ! Dwa pytania ?! Niall zwolnij !
- Nie. Jest strasznie.
- Nikt Cie nie tknie. Jesteś moja. - zatrzymał się pod jakimś domem.
Pomógł mi wysiąść z samochodu i złapał za nadgarstek. Kolejny raz
wyswobodziłam się i złączyłam nasze dłonie. Bawiło go to.
- No co ?! - zaśmiał się tylko i wyjął papierosy.
- Chcesz ? - poczęstował mnie.
- Nie.. ja nigdy nie paliłam i nie chcę.
- Taka niewinna.. - poprowadził mnie w głąb domu. W środku było pełno
ludzi. Wszyscy ubrani na czarno. Pijani albo nawet naćpani. Zadrżałam. Niall objął mnie w talii, przyciągnął do siebie i pocałował w skroń.
- Nie bój się. Jesteś ze mną. Perełko. - jego miękkie usta wywołały nową falę dreszczy.
Następny = 5 kom.
Proszę o dodawanie jednego komentarza od jednej osoby, inaczej komentarz nie będzie się liczył.
Tak na marginesie chcę podziękować '' True Story '' za ten niemiły komentarz w 2 rozdziale -.-
Next :)
OdpowiedzUsuńPowinien tu być ''Rozdział 3'' :D I Next :P
OdpowiedzUsuńZaraz to zmienię xd
UsuńBardzo podoba mi się Twoja opowieść i liczę , że za niedługo dodasz rozdział 4 . Przepraszam , że piszę z Anonimowego <3
OdpowiedzUsuńNext *.*
OdpowiedzUsuńNeext < 33
OdpowiedzUsuńJuż jest 5 like
OdpowiedzUsuń