środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 16



Harry jak na zawołanie wszedł do domu i stanął obok mnie. Niall popatrzył na niego i rozłożył ramiona. Po chwili loczek był już w jego objęciach.
- Obiecaj mi, że nigdy nie uderzysz An.. Nigdy.
- Nie uderzę ani jej, ani Ciebie. Obiecuję. - podszedł do mnie Louis, wcisnął mi coś w rękę i wyszedł. Ukryłam liścik w kieszeni jeansów i wyszłam z pokoju, żeby nie przeszkadzać chłopakom. Przyłożyłam lód do obolałego policzka i podeszłam do okna. Znów pada.. Ugh. Poczułam jego ręce na swoich biodrach. 
Kartka do Louisa
Wodził nosem po mojej szyi. 
- Chciałbym...
- Co byś chciał ? 
- Chciałbym, żebyśmy pojechali do mnie i zrobili to co na plaży. 
- Nie Niall. 
- Dlaczego ? 
- Dużo się dzisiaj wydarzyło. Muszę odpocząć. 
- Jutro dobrze ? To nam się przyda. 
- Nie wiem Niall. Zobaczymy.
- Anthoinette
- Niall nie naciskaj na mnie ! - weszłam mu w słowo. 
- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że Cie kocham. 
- Ja Ciebie też kocham. - oparłam się wygodnie o jego tors. Kołysaliśmy się w rytm naszych oddechów. 
- Niall możemy już jechać.. ? - Harry stanął w drzwiach do kuchni. 
- Poczekaj na mnie w samochodzie. - rzucił mu kluczyki, a mnie obrócił przodem do siebie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i wpatrywałam się w jego miodowe tęczówki. 
- Kochanie moje.. pragnę Cie. Bardzo. 
- Niall.. - próbowałam się wyswobodzić, ale za mocno mnie trzymał. 
- Anthoinette musisz ze mną sypiać. 
- Nie muszę. 
- Musisz. Należysz do mnie. Jutro idziemy na imprezę. 
- Niall mam obitą twarz ! Mam tak wyjść do ludzi ?! 
- Umaluj się czy coś. - wzruszył ramionami. 
- Niall .
- Nie dyskutuj ze mną. - pocałował mnie delikatnie i wyszedł. Poszłam do łazienki zobaczyć jak wyglądam. O Boże... Piekący ból rozchodził się falami. Znalazłam w apteczce jakieś proszki przeciwbólowe i położyłam się do łóżka. Czy dobrze zrobiłam wybaczając Niallowi ? Nie wiem. Wiem to, że go kocham. Pozwoliłam powiekom opaść i usnęłam. Rano szykowałam się ponad 2 godziny retuszując siniaka. Wyszłam z domu ubrana w to ----------------------------->
akurat kiedy Niall odpalił papierosa. Nie umawialiśmy się dlatego zdziwiłam się widząc go opartego o żółte lamborgini.
- Niall  ? 
- Spodziewałaś się kogoś innego ? - warknął otwierając mi drzwi.
- Nie umawialiśmy się. 
- Aha, czyli muszę pytać o pozwolenie kiedy chcę odwieźć MOJĄ dziewczynę do szkoły. 
- Nie.
- To gdzie masz problem ?! 
- Nie mam ! 
- Nie tym tonem ! 
- Dlaczego nie dałeś mi buziaka ?
- Bo nie mam ochoty ! - opuściłam głowę i wsiadłam do jego samochodu. Zamknął, a właściwie trzasnął drzwiami. Wyrzucił papierosa i odjechał z piskiem opon.
- Co u Harrego ? - zignorował mnie. 
- O której kończysz ? - mruknął. 
- 13.15. - kiwnął głową. 
- O 19 wychodzimy. 
- Gdzie idziemy ? - cisza. Zaparkował samochód  i wyjął zza siedzenia jakąś paczuszkę. Podał mi ją. 
- Dziękuję.. - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę szkoły. Czy to jakaś cholerna powtórka z początku naszej znajomości ?! 
- Niall ? 
- Co ? 
- Co się dzieje ?
- O czym mówisz ? 
- Dlaczego jesteś dla mnie zimny.
- Nie jestem i skończ te dramaty. - uciął takim tonem, że czułam jakby powbijał szpilki w całe moje ciało. Pociągnął mnie za rękę i odprowadził pod szafkę. Stał tuż za mną kiedy brałam książki po czym odprowadził mnie na lekcję. Przez cały dzień zastanawiałam się o co mu chodzi i skąd taka zmiana jego zachowania. Kiedy usłyszałam dzwonek kończący ostatnią lekcję odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z klasy, a tam już czekał na mnie Niall. 
- Skarbie. - objął mnie w talii i prowadził na parking. Spotkałam się z krzywym spojrzeniem bibliotekarki kiedy zobaczyła mnie z Niallem i moją obitą twarz. Pokręciła z niedowierzaniem głową i odeszła. Przekręciłam się w jego uścisku i przytuliłam do niego. Westchnął głęboko i objął mnie jedną ręką. 
- Kochaj mnie. - jęknęłam bliska płaczu. 
- Przecież Cie kocham Anthoinette, przestań już wymyślać. 
- Dobrze Niall, przestanę wymyślać. Baw się dobrze na imprezie. - odeszłam od niego. Do domu miałam jakieś 15 minut drogi, ale spacer ulicami Mullingar i tak mi się nie uśmiechał. 
- Wróć tutaj ! - warknął na mnie co sprawiło tyle, że przyspieszyłam. Wzięłam rzeczy z szafki i jak najszybciej chciałam opuścić szkołę. 
- Wybierasz się gdzieś ? Skarbie. - zagrodził mi drogę. 
- Zostaw mnie.
- Anthoinette o chuj Ci chodzi ?! 
- Zostaw mnie.
- Nie. - spojrzałam na niego. Omiótł wzrokiem mój policzek, a jego czy przeszył chłód. 
- Chcę iść do domu. Pozwól mi iść. 
- Odwiozę Cie. 
- Nie. 
- Anthoinette pada deszcz. 
-  Trudno. 
- Nie kurwa trudno bo będziesz chora do jasnej cholery i przestań zachowywać się jak obrażone dziecko !- złapał mnie za przedramię i siłą wsadził do swojego samochodu. Nawet się nie pożegnaliśmy.  Po prostu wysiadłam, a on odjechał. Weszłam do domu zalana łzami. Weszłam do wanny. Potrzebuję gorącej kąpieli. Zamknęłam oczy otulona ciepłą wodą. Myślałam o tym wszystkim co się dziś wydarzyło. 
- Przestałaś się buntować ? - otworzyłam oczy. Siedział na brzegu wanny. 
- To ty się zmieniłeś Niall.
- Nie chcesz się przytulać, całować, nie chodzimy za rękę. 
- Chodź do mnie to Cie tak wypieszczę, że będziesz mnie miała dość na tydzień. - wyjął mnie z wanny jak dziecko i otulił mięciutkim ręcznikiem. Wytarł mnie i nagą zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku i nachylając się nade mną zaczął serię namiętnych francuskich pocałunków. Zdjął swój T-shirt i spodnie. Robił mi malinkę na szyi pieszcząc moje ciało. Miałam wrażenie, że jego ręce poznawały najmniejsze zakamarki mojego ciała. Powinnam mu odmówić, ale za bardzo chciałam, żeby był blisko mnie. Zsunęłam z niego bokserki i wspólnie założyliśmy prezerwatywę. Kochaliśmy się długo i bardzo namiętnie. Leżałam w jego ramionach. Wpatrywał się w ścianę, a ja w niego. 
- Nialler.. - uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Co An ? 
- Dlaczego jesteś inny publicznie, a inny kiedy jesteśmy sami ?
- Nie wymagaj ode mnie tego, że będę się z Tobą przytulał i miział przy moich kumplach. 
- Bo ?
- Bo jestem bad boy'em, a nie jakimś ckliwym frajerem.
- Żałosne.
- Nie pyskuj. 
- Bo ? 
- Bo Cie wyrucham.
- Już to zrobiłeś. - zaśmiał się. 
- Idź się szykować na imprezę. 
- Zostańmy w domu. 
- Anthoinette ja nie będę z Tobą dyskutował. Podjąłem decyzję. - ugryzłam się w język żeby się z nim nie kłócić. Założyłam na siebie jego koszulkę i z podarunkiem od Nialla udałam się do łazienki. Tym razem dostałam  --------------------------------->
Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wróciłam do Nialla. Usiadłam przy lustrze i próbowałam ukryć siniaka.
- Anthoinette nie nakładaj tyle tego mazidła na twarz. Nie lubię tego. 
- Muszę ukryć siniaka.
- Nie przeszkadza mi on. 
- Ale tam będą też inni ludzie. 
- Dla kogo ty się szykujesz ?! Dla mnie czy dla innych ludzi ?! 
- Dla Ciebie Niall. 
- Spróbuj mnie zdradzić, a zabiję i Ciebie i tego frajera rozumiesz ?! - kiwnęłam głową i wzięłam się za układanie włosów w koka. 
- Zostaw rozpuszczone. - westchnęłam i zrobiłam co mi kazał. 
- Idziesz pod prysznic ? - kiwnął głową, wziął swoje ciuchy i zniknął w łazience. Chciałam pościelić łóżko. Prześcieradło poplamione było sokami, które z siebie wypuściliśmy. Wrzuciłam je do kosza z praniem. Na stoliku zawibrował telefon Nialla. Sms. Przesunęłam palcem po ekranie. 

                                      Następny - 5 kom.

6 komentarzy:

  1. Next, next <3 . Co dalej ? XD . Kocham twojego bloga kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejjj !!<33 Next ! Czekaam ! Jejkaa co sie stanie ?? :o < 33

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper ! Next , Next ! :) kochaam <3 / Horanowa :3

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nastepny ??? < 333 5 kom jest :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest juz 5 kom , kiedy next ??? Ja chce juz < 33

    OdpowiedzUsuń