Harry jak na zawołanie wszedł do domu i stanął obok mnie. Niall
popatrzył na niego i rozłożył ramiona. Po chwili loczek był już w jego
objęciach.
- Obiecaj mi, że nigdy nie uderzysz An.. Nigdy.
- Nie uderzę ani jej, ani Ciebie. Obiecuję. - podszedł do mnie Louis, wcisnął mi coś w rękę i wyszedł. Ukryłam liścik w kieszeni jeansów i wyszłam z pokoju, żeby nie przeszkadzać chłopakom. Przyłożyłam lód do obolałego policzka i podeszłam do okna. Znów pada.. Ugh. Poczułam jego ręce na swoich biodrach.
- Obiecaj mi, że nigdy nie uderzysz An.. Nigdy.
- Nie uderzę ani jej, ani Ciebie. Obiecuję. - podszedł do mnie Louis, wcisnął mi coś w rękę i wyszedł. Ukryłam liścik w kieszeni jeansów i wyszłam z pokoju, żeby nie przeszkadzać chłopakom. Przyłożyłam lód do obolałego policzka i podeszłam do okna. Znów pada.. Ugh. Poczułam jego ręce na swoich biodrach.
![]() |
Kartka do Louisa |
Wodził nosem po mojej szyi.
- Chciałbym...
- Co byś chciał ?
- Chciałbym, żebyśmy pojechali do mnie i zrobili to co na
plaży.
- Nie Niall.
- Dlaczego ?
- Dużo się dzisiaj wydarzyło. Muszę odpocząć.
- Jutro dobrze ? To nam się przyda.
- Nie wiem Niall. Zobaczymy.
- Anthoinette
- Niall nie naciskaj na mnie ! - weszłam mu w słowo.
- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że Cie kocham.
- Ja Ciebie też kocham. - oparłam się wygodnie o jego tors.
Kołysaliśmy się w rytm naszych oddechów.
- Niall możemy już jechać.. ? - Harry stanął w drzwiach do
kuchni.
- Poczekaj na mnie w samochodzie. - rzucił mu kluczyki, a
mnie obrócił przodem do siebie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i wpatrywałam się w
jego miodowe tęczówki.
- Kochanie moje.. pragnę Cie. Bardzo.
- Niall.. - próbowałam się wyswobodzić, ale za mocno mnie
trzymał.
- Anthoinette musisz ze mną sypiać.
- Nie muszę.
- Musisz. Należysz do mnie. Jutro idziemy na imprezę.
- Niall mam obitą twarz ! Mam tak wyjść do ludzi ?!
- Umaluj się czy coś. - wzruszył ramionami.
- Niall .

- Niall ?
- Spodziewałaś się kogoś innego ? - warknął otwierając mi
drzwi.
- Nie umawialiśmy się.
- Aha, czyli muszę pytać o pozwolenie kiedy chcę odwieźć
MOJĄ dziewczynę do szkoły.
- Nie.
- To gdzie masz problem ?!
- Nie mam !
- Nie tym tonem !
- Dlaczego nie dałeś mi buziaka ?
- Bo nie mam ochoty ! - opuściłam głowę i wsiadłam do jego samochodu. Zamknął, a właściwie trzasnął drzwiami. Wyrzucił papierosa i odjechał z piskiem opon.
- Co u Harrego ? - zignorował mnie.
- Bo nie mam ochoty ! - opuściłam głowę i wsiadłam do jego samochodu. Zamknął, a właściwie trzasnął drzwiami. Wyrzucił papierosa i odjechał z piskiem opon.
- Co u Harrego ? - zignorował mnie.
- O której kończysz ? - mruknął.
- 13.15. - kiwnął głową.
- O 19 wychodzimy.
- Gdzie idziemy ? - cisza. Zaparkował samochód i wyjął
zza siedzenia jakąś paczuszkę. Podał mi ją.
- Dziękuję.. - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w
stronę szkoły. Czy to jakaś cholerna powtórka z początku naszej znajomości
?!
- Niall ?
- Co ?
- Co się dzieje ?
- O czym mówisz ?
- Dlaczego jesteś dla mnie zimny.
- Nie jestem i skończ te dramaty. - uciął takim tonem, że
czułam jakby powbijał szpilki w całe moje ciało. Pociągnął mnie za rękę i
odprowadził pod szafkę. Stał tuż za mną kiedy brałam książki po czym
odprowadził mnie na lekcję. Przez cały dzień zastanawiałam się o co mu chodzi i
skąd taka zmiana jego zachowania. Kiedy usłyszałam dzwonek kończący ostatnią
lekcję odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z klasy, a tam już czekał na mnie Niall.
- Skarbie. - objął mnie w talii i prowadził na parking.
Spotkałam się z krzywym spojrzeniem bibliotekarki kiedy zobaczyła mnie z Niallem
i moją obitą twarz. Pokręciła z niedowierzaniem głową i odeszła. Przekręciłam
się w jego uścisku i przytuliłam do niego. Westchnął głęboko i objął mnie jedną
ręką.
- Kochaj mnie. - jęknęłam bliska płaczu.
- Przecież Cie kocham Anthoinette, przestań już
wymyślać.
- Dobrze Niall, przestanę wymyślać. Baw się dobrze na
imprezie. - odeszłam od niego. Do domu miałam jakieś 15 minut drogi, ale spacer
ulicami Mullingar i tak mi się nie uśmiechał.
- Wróć tutaj ! - warknął na mnie co sprawiło tyle, że
przyspieszyłam. Wzięłam rzeczy z szafki i jak najszybciej chciałam opuścić
szkołę.
- Wybierasz się gdzieś ? Skarbie. - zagrodził mi
drogę.
- Zostaw mnie.
- Anthoinette o chuj Ci chodzi ?!
- Zostaw mnie.
- Nie. - spojrzałam na niego. Omiótł wzrokiem mój policzek,
a jego czy przeszył chłód.
- Chcę iść do domu. Pozwól mi iść.
- Odwiozę Cie.
- Nie.
- Anthoinette pada deszcz.
- Trudno.
- Nie kurwa trudno bo będziesz chora do jasnej cholery i
przestań zachowywać się jak obrażone dziecko !- złapał mnie za przedramię i
siłą wsadził do swojego samochodu. Nawet się nie pożegnaliśmy. Po prostu
wysiadłam, a on odjechał. Weszłam do domu zalana łzami. Weszłam do wanny.
Potrzebuję gorącej kąpieli. Zamknęłam oczy otulona ciepłą wodą. Myślałam o tym
wszystkim co się dziś wydarzyło.
- Przestałaś się buntować ? - otworzyłam oczy. Siedział na
brzegu wanny.
- To ty się zmieniłeś Niall.
- Nie chcesz się przytulać, całować, nie chodzimy za
rękę.
- Chodź do mnie to Cie tak wypieszczę, że będziesz mnie
miała dość na tydzień. - wyjął mnie z wanny jak dziecko i otulił mięciutkim
ręcznikiem. Wytarł mnie i nagą zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku i
nachylając się nade mną zaczął serię namiętnych francuskich pocałunków. Zdjął
swój T-shirt i spodnie. Robił mi malinkę na szyi pieszcząc moje ciało. Miałam
wrażenie, że jego ręce poznawały najmniejsze zakamarki mojego ciała. Powinnam
mu odmówić, ale za bardzo chciałam, żeby był blisko mnie. Zsunęłam z niego
bokserki i wspólnie założyliśmy prezerwatywę. Kochaliśmy się długo i bardzo
namiętnie. Leżałam w jego ramionach. Wpatrywał się w ścianę, a ja w niego.
- Nialler.. - uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Co An ?
- Dlaczego jesteś inny publicznie, a inny kiedy jesteśmy
sami ?
- Nie wymagaj ode mnie tego, że będę się z Tobą przytulał i
miział przy moich kumplach.
- Bo ?
- Bo jestem bad boy'em, a nie jakimś ckliwym frajerem.
- Żałosne.
- Nie pyskuj.
- Bo ?
- Bo Cie wyrucham.
- Już to zrobiłeś. - zaśmiał się.
- Idź się szykować na imprezę.
- Zostańmy w domu.

- Anthoinette nie nakładaj tyle tego mazidła na twarz. Nie
lubię tego.
- Muszę ukryć siniaka.
- Nie przeszkadza mi on.
- Ale tam będą też inni ludzie.
- Dla kogo ty się szykujesz ?! Dla mnie czy dla innych ludzi
?!
- Dla Ciebie Niall.
- Spróbuj mnie zdradzić, a zabiję i Ciebie i tego frajera
rozumiesz ?! - kiwnęłam głową i wzięłam się za układanie włosów w koka.
- Zostaw rozpuszczone. - westchnęłam i zrobiłam co mi
kazał.
- Idziesz pod prysznic ? - kiwnął głową, wziął swoje ciuchy
i zniknął w łazience. Chciałam pościelić łóżko. Prześcieradło poplamione było
sokami, które z siebie wypuściliśmy. Wrzuciłam je do kosza z praniem. Na
stoliku zawibrował telefon Nialla. Sms. Przesunęłam palcem po ekranie.
Następny - 5 kom.
Next, next <3 . Co dalej ? XD . Kocham twojego bloga kochana ;**
OdpowiedzUsuńJejjj !!<33 Next ! Czekaam ! Jejkaa co sie stanie ?? :o < 33
OdpowiedzUsuńSuuper ! Next , Next ! :) kochaam <3 / Horanowa :3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ??? < 333 5 kom jest :D
OdpowiedzUsuńJest juz 5 kom , kiedy next ??? Ja chce juz < 33
OdpowiedzUsuń