sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 18



Spuścił wzrok.
- Nie masz się czego wstydzić Harry. Jesteś z Louisem ?
- Tak.
- Niall wie ?
- Pewnie, że wie. Nie akceptuje tego, ale co zrobić. Dla tego pozwala mi i Louisowi się Tobą zajmować.
- Rozumiem.
- Skarbie ? - do pokoju wszedł Niall.
- Tak ?
- W porządku ? - kiwnęłam głową. W chwili kiedy ruszyłam w jego stronę dom ogarnął huk i pisk kilku dziewczyn.
- Harry zabierz stąd Anthoinette ! - krzyknął Niall i wyszedł z pokoju.
- Chodź szybko ! - blondyn wziął mnie za rękę, ale ją wyrwałam. Zrobił to czego najmniej się spodziewałam. Złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Okładałam go po plecach, ale mnie ignorował. Siłą wsadził do samochodu i chwilę później już pędził w stronę autostrady.
- Harry nie ! Musimy wrócić.
- Nie !
- Proszę Cie ja go kocham, chcę być przy nim Harry !
- A ja kocham Louisa, więc nie utrudniaj tego nam obojgu !

*** Oczami Nialla *** 

Zbiegłem na dół z wyciągniętą bronią i zająłem miejsce obok moich przyjaciół.  Liam, Zayn, Lou, Luke, Michael, Ashton, Calum i ja. Na przeciwko Devine i 3 jego kolegów. Odesłałem Anthoinette z najlepszym z najlepszych. Kocham ją i jej bezpieczeństwo mogłem powierzyć tylko Harremu. 
- Czego chcesz Josh ? 
- No jak to co Niall ? Przyjechałem zabawić się z  Twoją dziewczyną. 
- No to masz pecha, bo jej tu nie ma. 
- Z całą pewnością Niall. Przecież ty zawsze wstawiasz swoich przyjaciół, żeby tylko Ciebie nie zabolało. 
- Wiesz Josh może po prostu on ma przyjaciół. - odgryzł mu się Louis.
- Gdzie macie loczka ? Jego najebałbym pierwszego. - nie zdążyłem się poruszyć, a Lou już powalił Devine na ziemię. Napastnicy nie wiedzieli co robić kiedy ich dowódca leżał półprzytomny na ziemi. Dałem sygnał moim chłopakom do działania. Wyprowadzili nieproszonych gości. 
- Louis zostaw już. Nie warto.
- Warto. Ta kurwa nie dotknie mojego Harrego. 
- Ochronimy go. I jego i An. 
- Wyrzucisz go ? 
- Jasne. - złapałem Josha za ramiona. 
- Niall daj, ja to zrobię. 
- Dasz radę Luke ? 
- Jasne. - wyrzucił go przez drzwi. Uśmiechnąłem się przez " delikatność " mojego przyjaciela. Przypuszczam, że Josh i jego koledzy trochę pobłądzą szukając drogi do domu z  głębi lasu. 
- Lou chodź, jedziemy do An i Harrego. 
- Ok. - poklepałem go po ramieniu i pobiegliśmy do garażu. Pędziłem do jej domu. 
- Wiesz co ?
- Co ?
- Nie potrafię Was zrozumieć, ale akceptuję. 
- Kochasz Anthoinette ? 
- Tak. 
- Więc rozumiesz. Ja kocham Harrego. - skinąłem głową. Nadal nie rozumiem, bo ona jest dziewczyną. Jechaliśmy w milczeniu. To wszystko trwało ponad godzinę. Źle się stało, że Anthoinette była tego świadkiem. Podjechałem pod jej dom. Poczułem ogromną ulgę widząc mojego braciszka przez okno. Nacisnąłem klamkę, ale drzwi nie ustąpiły. 
- Anthoinette, Skarbie otwórz. - usłyszałem trzask zamków, a po chwili już patrzyłem na moją dziewczynę. 
- Nialler.. - Louis wparował do środka. 
- Skarbie chodź do mnie. - wziąłem ją w ramiona. 
- Dlaczego nie mogłam zostać ?! Wiesz jak ja się o Ciebie bałam ?!
- Tam nie było bezpiecznie. 
- Ty się narażałeś !
- Bo jestem facetem ! Twoim facetem i muszę kurwa dbać o Twoje bezpieczeństwo ! 
- Nie kosztem swojego !
- Właśnie, że tak An. Dokładnie tak. 
- Nienawidzę tego wiesz ?! Nienawidzę tej części Ciebie, która jest obojętna na moje uczucia ! Ty nie rozumiesz tego co ja czuję kiedy siedzę bezpiecznie w domu a ty się ścigasz, czy bijesz czy jeszcze coś innego ?! 
- Nie jestem obojętny.
- A jaki ?! Ignorujący  ?! 
- Ja po prostu wiem co jest dla Ciebie najlepsze. 
- Gówno wiesz ! Wolałabym chyba być pobita i zgwałcona niż umierać ze strachu o to, czy jeszcze Cie zobaczę !
- Czy ty już do końca oszalałaś ?!
- Nie, a ty ? 
- Nie tym tonem ! - zaczynała mnie ostro wkurzać. Już chciała mi coś odpowiedzieć, ale przerwał mój telefon. Dostałem smsa z informacją o wyścigu. 
- Idź spać An. Jutro porozmawiamy. 
- Nie waż się iść na wyścig. 
- Kolejny teatrzyk. 
- Mówię serio Niall. Jeżeli tam pójdziesz to
- To co ?! 
- To z nami koniec. 
- To JA mówię kiedy jest początek i kiedy jest koniec zrozumiano ?!
- Nie. Jeżeli teraz pójdziesz się ścigać to więcej tu nie przychodź. 

- Słodkich snów skarbie. - cmoknąłem ją w czoło i razem z chłopakami wyszliśmy z jej domu. Kobieta nie będzie mówiła co mi wolno, a czego nie. Byłem wściekły. Bardzo wściekły. 
 
*** Oczami Anthoinette *** 


Wpatrywałam się z niedowierzaniem w zamknięte drzwi. W mojej głowie rozpoczynał się jakiś dziwny proces. Chciałam za wszelką cenę, żeby poczuł się tak jak ja kiedy robi coś niebezpiecznego. Wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu. Pojechałam tam, gdzie kiedyś doprowadził mnie Harry. Znów zobaczyłam to samo. Ogrom ludzi, dym. Przepchałam się przez tłum, aż w końcu uderzyłam w czyjeś ramie. 
- Nie nie nie nie nie nie nie nie Anthoinette spieprzaj stąd zaim Niall
- Jesteś kurwa martwa. - odwróciłam się i spotkałam z tęczówkami ogarniętymi sztormem błękitnych fal.

                                                       Next - 10 kom. ;**

7 komentarzy:

  1. Świetne , kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest boskie <3 czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. NEXT, NEXT, NEXT !

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochaaam <3 <3 <3
    Next ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy next? Nie czekaj na 10 komentarzy;) Nie mg sie doczekaaac! <33333

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny rozdzial !!! cuuuuuuudnyyyyy !! <33333

    OdpowiedzUsuń