niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 14



- Jestem niechcianym dzieckiem. Zawsze traktowała mnie gorzej niż Harrego. Jak miałem 16 lat wyszła za mąż ponownie. Ten facet pił i wciągał ją w nałóg. Próbowałem otworzyć jej oczy. Pokazać, że nas krzywdzi, ale ona wyrzuciła mnie z domu i powiedziała żebym nigdy nie wracał. Przyjechałem do Mullingar, a tydzień później dołączył do mnie Harry. On odszedł sam. Wybaczył jej. Ja nie potrafię. Teraz przypomniała sobie, że żyję.
- Narkotyki, seks, dziwki, alkohol, papierosy, wyścigi ? To wszystko dawało Ci ulgę ?
- Anthoinette nie uprawiałem seksu z dziwkami, nie ćpam i nie piję.
- Przecież papierosy nie dają Ci takiej ulgi.
- An ja muszę dbać o Harrego i o Ciebie. Nie mogę być naćpany czy pijany. On wystarczająco dużo przeszedł, a ja.. nie wiem co bym zrobił gdyby ktoś go skrzywdził.
- Dlaczego nie wyprowadzisz się z Mullingar ? Gdzieś, gdzie jest bezpiecznie ?
- Tu jest mój dom. - rozłożyliśmy się na plaży.
- Co chcesz robić po liceum ?
- Ścigać się.
- Nie ! - zaśmiał się.
- Chodź no tutaj. - zajęłam ręce w jego ramionach.
- Czo ?
- Skarbie ja kocham wyścigi.
- I pieniądze tak ?
- Nie potrzebuję pieniędzy. Mam ich wystarczająco dużo.
- Nie wygram ? - pocałował mnie krótko.
- Mądra dziewczynka.

*** Kilka dni później ***

- Cześć Liam ! - chwilę temu wróciliśmy do Anglii. Niall bardzo się zmienił. Był spokojny, opanowany, odpowiadał na moje pytania. Był romantyczny, słodki, opiekuńczy. Wsiedliśmy do samochodu, mulat oczywiście musiał prowadzić. Na Florydzie zgodziłam się być jego i teraz jestem dziewczyną Nialla Horana. Pojechaliśmy odwieźć Liama, a potem do domu mojego chłopaka. Bardzo stęskniłam się za Harrym. Muszę przyznać, że Niall to bardzo napalona bestia. Przywarł do moich ust w garażu i oderwał się dopiero gdy wniósł mnie na górę i nogą zamknął za nami drzwi.
- Harry ! - przybiegł z salonu. Czemu jest taki przerażony.
- N..Niall ?
- J.. ja ?
- Co wy tu robicie ?! Mieliście wrócić wieczorem !
- Młody jak masz tu jakąś panienkę to się nie – Horan wszedł do salonu i stanął jak wryty. Harry patrzył na mnie blady jak trup. Z ruchu jego warg odczytałam " Zrób coś ". Ruszyłam w stronę Nialla, ale powstrzymał mnie gestem.
- Harry. zabierz. stąd. Anthoinette.
- Nie, Niall ja chcę zostać.
- Idź z nim ! - wydarł się. Loczek pociągnął mnie za rękę.
- Chodź, błagam Cie, chodź. - szeptał chaotycznie.
- Harry nie bój się, nie zrobię Ci wstydu. Chętnie poznam Twoją dziewczynę.
- Ale ja nie chcę, żeby ona poznała Ciebie. Nie zasłużyłaś na to.
- Co wy tu jeszcze robicie ?! - zwrócił się w naszą stronę. Jego oczy wyrażały furię. Błękitną rzekę zasnuły czarne chmury.
- No bo ona nie chce iść. !
- Anthoinette idź stąd !
- Nie !
- Wypierdalajcie ! Oboje ! - wypchnął nas za drzwi. Chciało mi się płakać.
- An błagam Cie chodź stąd, on wpadł w furię. On Ci coś zrobi błagam Cie chodź. Odwiozę Cie do domu, nie denerwuj go bardziej bo on mnie zabije. - poszłam z nim tylko dlatego, że było mi go szkoda.
- Harry kto tam jest ?
- Nasza mama.
- Jesteś pewien, że on jej nic nie zrobi ?
- Jakoś bardziej boję się tego, co on zrobi mnie.
- On Cie nie dotknie. Obiecuję Ci Harry. Zostajesz u mnie.
- Nie będę Cie w to mieszał An. Nie znasz go z tej strony. On Ci coś zrobi.
- Powiedział, że mnie kocha.
- An mnie też kocha, ale on się nie kontroluje.
- Nie uderzy mnie. Chodź. - pomógł wnieść mi walizki. Taty jak zwykle nie było. Chłopak był przerażony. Jak wiele razy Niall go pobił ? Jak wiele razy wyżywał się  na nim ? Prawie zwinął się w kłębek na fotelu. Oglądaliśmy jakiś film w kompletnej ciszy. Dałam mu precelki i orzeszki. Jadł nieśmiało. Usłyszałam pisk opon na ulicy. Loczka sparaliżował strach.
- Nie bój się Harry. Nie pozwolę Cie skrzywdzić. - otworzyłam drzwi i zderzyłam się z twardym torsem Nialla. Próbowałam go zatrzymać całym ciałem, ale nic to nie dawało. Odepchnął mnie jedną ręką i podszedł do swojego brata. Harry padł przed nim na kolana.
- Naill ja nie chciałem.. nie wiedziałem. - kopnął go w twarz. Kopnął go jak psa. Chłopak odleciał do tyłu . Podbiegłam do Harrego.
- Harruś już po wszystkim... Dasz radę usiąść ? Spróbuj.. - pomogłam chłopakowi usiąść.
- Anthoinette odsuń się od niego. - warknął na mnie Niall.
- Harry co Cie boli ?
- Nic.. wszystko okej.
- Odsuń się od niego Anthoinette. - wycedził przez zęby.
- Nie ! On nie jest psem Niall ! Jak ty go traktujesz ?! Jego to boli !
- Zaraz Ciebie zaboli jeżeli znów staniesz mi na drodze ! - nie bałam się go. Zobaczyłam, że Harry robi coś z telefonem. Zakryłam go stając przed Niallem. Wyglądał jakby uciekł z psychiatryka. Przekrwione oczy, poburzone włosy. On mnie zaraz zabije. To było jak w zwolnionym tempie. Jego ręka zderzyła się z moim policzkiem. Uderzył mnie z taką siłą, że zatrzymałam się w czyiś ramionach pod przeciwległą ścianą.

                                             Następny - 5 kom.

6 komentarzy:

  1. ahh te emocje ! kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Next ! wspaniały <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następne rozdzialy ^^ Ciekawa jestem co się będzie dzialo dalej ^^ Kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, super ;***. Next, next <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe co będzie się działo dalej :D. Pisz, pisz. Wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest 5 komm :D
    suppper !! < 33 next next ! ; *

    OdpowiedzUsuń