Drzwi do kuchni otworzyły się z hukiem.
- Harry wystarczy. - Niall kipiał ze złości.
- Ona powinna wiedzieć.
- Idź się prześpij młody. - Harry wyszedł z kuchni, a Niall mordował mnie wzrokiem. Z trudem przełknęłam ostatni kęs kanapki.
- Pójdę się ubrać.
- Na łóżku w sypialni masz ubrania. - wspięłam się po szklanych schodach. Ciuchy z metkami z najdroższych sklepów. Dlaczego mnie to nie zdziwiło ? Wzięłam szybki prysznic i musnęłam rzęsy mascarą znalezioną na dnie torebki. Ubrania od Nialla pasowały idealnie. Zeszłam na dół chwilę później. Podał mi swoją skórzaną kurtkę
- Zapomniałem kupić Ci coś cieplejszego. - zarzuciłam mu ręce na szyję i przytuliłam się.
- Dziękuję za wszystko ale nie musisz mi kupować ubrań.
- Chodź. - wyswobodził się i otworzył drzwi. Mruknęłam i opuściłam jego willę. Wsadził mnie do innego samochodu niż wczoraj, a było ich ze 20.
- Niall o czym Harry mówił ? - jego palce momentalnie zacisnęły się na kierownicy.
- Gdzie jest tam ? - znów cisza.
- Niall powiedz mi ! - zatrzymał się pod moim domem.
- Nie mam do powiedzenia nic, co byłoby dla Ciebie istotne. Skarbie.
- A to sie pierdol. - wysiadłam z jego samochodu i ruszyłam do drzwi wejściowych.
- Anthoinette. - odwróciłam się. Stał tuż za mną.
- Czego ?
- O co się wściekasz ?
- O co się wściekam Niall ?! Najpierw siłą zamykasz mnie w swoim domu, każesz spać w Twoim łóżku. Rano Twój brat wraca poraniony, cały we krwi. Słychać krzyki jakiejś kobiety. Unikasz odpowiedzi na wszystkie moje pytania, a sam wchodzisz z butami w moje życie.
- Nie lubię o sobie mówić.
- Niall powiedziałeś, że jestem Twoja tak ? - kiwnął głową. - Jeżeli na prawdę tego chcesz to daj mi się poznać. - wpatrywał mi się w oczy.
- Wieczorem zabiorę Cie na kolację i odpowiem na 5 pytań.
- Obiecujesz ? Bez owijania w bawełnę ?
- Tak.
- Mogę się przytulić ? - uśmiechnął się przygryzając wargę i rozłożył ręce. Wtuliłam się w jego klatkę.
- 20.00 - szepnął i odszedł. Weszłam do domu. Pijąc sok próbowałam rozgryźć Nialla. Był opiekuńczy ale w psychiczny sposób. Wzięłam długi prysznic myjąc włosy moim ulubionym mandarynkowym szamponem. Zajrzałam do szafy chodząc po domu w samym ręczniku i do tego myjąc zęby. Wybrałam krótką bordową sukienkę z dosyć dużym dekoltem. Natura mnie obdarzyła więc mogłam sobie na to pozwolić. Przygotowałam obiad dla taty bo sama nie byłam specjalnie głodna Starałam się wyglądać idealnie dlatego przygotowania zajęły mi kilka godzin. Punktualnie o 20 zadzwonił do drzwi. Otworzyłam i posłałam mu nieśmiały uśmiech.
- Ładnie wyglądasz. - pochwalił mnie.
- Dziękuję. - wyciągnął do mnie rękę. Umiejscowiłam moją dłoń w jego.
- Chcesz się przejść ? To nie daleko. - zgodziłam się bo jak na to pieprzone miejsce było bardzo ciepło. Spacerowaliśmy wolno. Moja ręka zamknięta w jego, pod ochroną. Przyglądałam się jego tatuażom.
- Podobają Ci się ? - przerwał ciszę.
- Są piękne. Niall obiecaj mi, że dzisiaj nie będziesz się na mnie złościł. - uśmiechnął się
- Postaram się.
- Mam 1 pytanie. - przekrzywił głowę z uśmiechem.
- Słucham. Skarbie.
- O czym mówił Harry i gdzie pracujesz ?
- Mówił o wyścigach samochodowych, a pracuję jako kierowca na nielegalnych wyścigach samochodowych. - zaniemówiłam. Po pierwsze bo udzielił mi odpowiedzi, a po drugie.. czy on do cholery zdaje sobie sprawę z tego jakie to niebezpieczne ?! Czy on wie co mu za to grozi ?!
- Gdzie jest " TAM " ? - fuknął.
- Jesteś zbyt przewidywalna.
- Czekam na odpowiedź.
- Najpierw obiecaj mi, że nigdy tam nie pójdziesz. Choćby nie wiem co.
- No ok.
- Chodzi o jedną z dzielnic Mullingar. Średnio ginie tam 3 ludzi dziennie. Dlatego wściekam się kiedy młody tam chodzi. Widziałaś jak wyglądał.
- Dlaczego ty tam chodzisz ?! Niall !
- Anthoinette bo się ścigam.
- To przestań !
- Nie dramatyzuj. Nic mi nie będzie. Jestem dużym chłopcem. - przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem. Weszliśmy do przytulnej, małej restauracji. 4 stoliki, nieduża lada. Zajęliśmy miejsce przy oknie.
- Co chciałabyś zjeść ?
- Może.. - przeglądałam wzrokiem menu - sałatkę grecką. - przywołał gestem kelnerkę. Wypięła swój silikonowy biust notując zamówienie ale Niall patrzył tylko na mnie. I co teraz suko ? Ha. Uśmiechnęłam się do niego gdy odeszła niepocieszona. Nachylił się nad stolikiem.
- Nie wiesz co chciałbym z Tobą zrobić. - rumieniec oblał moje policzki. Zaśmiał się cicho i oparł o krzesełko. Czy on musi być taki seksowny ?! Siedziałam i gapiłam się na niego.
- Anthoinette przestań.
- Dlaczego powiedziałeś, że Harry mnie skrzywdzi ? - musiałam odwrócić jego uwagę od sytuacji, która przed chwilą miała miejsce.
- On ma ADHD. Ale na prawdę Anthoinette. Bierze silne leki i przez to jest nieobliczalny.
- Dlatego nie chcesz wysłać go na korki ?
- Nie chcę żeby on się wstydził. Tobie ufam.
- Dziękuję Niall. - kelnerka podała nam posiłek. Jedliśmy w milczeniu popijają czerwone wino.
- Jesteś piękna. - powiedział cicho, kładąc swoją dłoń na mojej. Uśmiechnęłam się skrępowana. Jakiś czas później opuściliśmy restaurację.
- Zostały Ci 2 pytania. - objął mnie w talii.
- Hmm.. Powoli kończą mi sie pomysły. Czego nie lubisz w związku ?
- Ja.. nie jestem zbyt dotykalski.
- Zdążyłam zauważyć. - śmiał sie zakładając na moje ramiona swoją marynarkę.
- Staram się dla Ciebie zmienić. - przyciągnął mnie do siebie kładąc ręce na mojej talii. Napierał swoim penisem na mój brzuch. Nie fajnie.
- Zakochałeś się Niall ? - zadrwił jakiś chłopak. W sekundzie znalazłam się za plecami blondyna.
- Nie Twój zasrany biznes Devine.
- Niall nie wstydź się. Nie jest brzydka. - nie zdążyłam się poruszyć a owy " Devine " już leżał na ziemi.
- Niall przestań ! - ignorował mnie. Przerażona patrzyłam jak zacieśnia uścisk na szyi chłopaka.
- Harry wystarczy. - Niall kipiał ze złości.
- Ona powinna wiedzieć.
- Idź się prześpij młody. - Harry wyszedł z kuchni, a Niall mordował mnie wzrokiem. Z trudem przełknęłam ostatni kęs kanapki.
- Pójdę się ubrać.
- Na łóżku w sypialni masz ubrania. - wspięłam się po szklanych schodach. Ciuchy z metkami z najdroższych sklepów. Dlaczego mnie to nie zdziwiło ? Wzięłam szybki prysznic i musnęłam rzęsy mascarą znalezioną na dnie torebki. Ubrania od Nialla pasowały idealnie. Zeszłam na dół chwilę później. Podał mi swoją skórzaną kurtkę
- Zapomniałem kupić Ci coś cieplejszego. - zarzuciłam mu ręce na szyję i przytuliłam się.
- Dziękuję za wszystko ale nie musisz mi kupować ubrań.
- Chodź. - wyswobodził się i otworzył drzwi. Mruknęłam i opuściłam jego willę. Wsadził mnie do innego samochodu niż wczoraj, a było ich ze 20.
- Niall o czym Harry mówił ? - jego palce momentalnie zacisnęły się na kierownicy.
- Gdzie jest tam ? - znów cisza.
- Niall powiedz mi ! - zatrzymał się pod moim domem.
- Nie mam do powiedzenia nic, co byłoby dla Ciebie istotne. Skarbie.
- A to sie pierdol. - wysiadłam z jego samochodu i ruszyłam do drzwi wejściowych.
- Anthoinette. - odwróciłam się. Stał tuż za mną.
- Czego ?
- O co się wściekasz ?
- O co się wściekam Niall ?! Najpierw siłą zamykasz mnie w swoim domu, każesz spać w Twoim łóżku. Rano Twój brat wraca poraniony, cały we krwi. Słychać krzyki jakiejś kobiety. Unikasz odpowiedzi na wszystkie moje pytania, a sam wchodzisz z butami w moje życie.
- Nie lubię o sobie mówić.
- Niall powiedziałeś, że jestem Twoja tak ? - kiwnął głową. - Jeżeli na prawdę tego chcesz to daj mi się poznać. - wpatrywał mi się w oczy.
- Wieczorem zabiorę Cie na kolację i odpowiem na 5 pytań.
- Obiecujesz ? Bez owijania w bawełnę ?
- Tak.
- Mogę się przytulić ? - uśmiechnął się przygryzając wargę i rozłożył ręce. Wtuliłam się w jego klatkę.
- 20.00 - szepnął i odszedł. Weszłam do domu. Pijąc sok próbowałam rozgryźć Nialla. Był opiekuńczy ale w psychiczny sposób. Wzięłam długi prysznic myjąc włosy moim ulubionym mandarynkowym szamponem. Zajrzałam do szafy chodząc po domu w samym ręczniku i do tego myjąc zęby. Wybrałam krótką bordową sukienkę z dosyć dużym dekoltem. Natura mnie obdarzyła więc mogłam sobie na to pozwolić. Przygotowałam obiad dla taty bo sama nie byłam specjalnie głodna Starałam się wyglądać idealnie dlatego przygotowania zajęły mi kilka godzin. Punktualnie o 20 zadzwonił do drzwi. Otworzyłam i posłałam mu nieśmiały uśmiech.
- Ładnie wyglądasz. - pochwalił mnie.
- Dziękuję. - wyciągnął do mnie rękę. Umiejscowiłam moją dłoń w jego.
- Chcesz się przejść ? To nie daleko. - zgodziłam się bo jak na to pieprzone miejsce było bardzo ciepło. Spacerowaliśmy wolno. Moja ręka zamknięta w jego, pod ochroną. Przyglądałam się jego tatuażom.
- Podobają Ci się ? - przerwał ciszę.
- Są piękne. Niall obiecaj mi, że dzisiaj nie będziesz się na mnie złościł. - uśmiechnął się
- Postaram się.
- Mam 1 pytanie. - przekrzywił głowę z uśmiechem.
- Słucham. Skarbie.
- O czym mówił Harry i gdzie pracujesz ?
- Mówił o wyścigach samochodowych, a pracuję jako kierowca na nielegalnych wyścigach samochodowych. - zaniemówiłam. Po pierwsze bo udzielił mi odpowiedzi, a po drugie.. czy on do cholery zdaje sobie sprawę z tego jakie to niebezpieczne ?! Czy on wie co mu za to grozi ?!
- Gdzie jest " TAM " ? - fuknął.
- Jesteś zbyt przewidywalna.
- Czekam na odpowiedź.
- Najpierw obiecaj mi, że nigdy tam nie pójdziesz. Choćby nie wiem co.
- No ok.
- Chodzi o jedną z dzielnic Mullingar. Średnio ginie tam 3 ludzi dziennie. Dlatego wściekam się kiedy młody tam chodzi. Widziałaś jak wyglądał.
- Dlaczego ty tam chodzisz ?! Niall !
- Anthoinette bo się ścigam.
- To przestań !
- Nie dramatyzuj. Nic mi nie będzie. Jestem dużym chłopcem. - przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem. Weszliśmy do przytulnej, małej restauracji. 4 stoliki, nieduża lada. Zajęliśmy miejsce przy oknie.
- Co chciałabyś zjeść ?
- Może.. - przeglądałam wzrokiem menu - sałatkę grecką. - przywołał gestem kelnerkę. Wypięła swój silikonowy biust notując zamówienie ale Niall patrzył tylko na mnie. I co teraz suko ? Ha. Uśmiechnęłam się do niego gdy odeszła niepocieszona. Nachylił się nad stolikiem.
- Nie wiesz co chciałbym z Tobą zrobić. - rumieniec oblał moje policzki. Zaśmiał się cicho i oparł o krzesełko. Czy on musi być taki seksowny ?! Siedziałam i gapiłam się na niego.
- Anthoinette przestań.
- Dlaczego powiedziałeś, że Harry mnie skrzywdzi ? - musiałam odwrócić jego uwagę od sytuacji, która przed chwilą miała miejsce.
- On ma ADHD. Ale na prawdę Anthoinette. Bierze silne leki i przez to jest nieobliczalny.
- Dlatego nie chcesz wysłać go na korki ?
- Nie chcę żeby on się wstydził. Tobie ufam.
- Dziękuję Niall. - kelnerka podała nam posiłek. Jedliśmy w milczeniu popijają czerwone wino.
- Jesteś piękna. - powiedział cicho, kładąc swoją dłoń na mojej. Uśmiechnęłam się skrępowana. Jakiś czas później opuściliśmy restaurację.
- Zostały Ci 2 pytania. - objął mnie w talii.
- Hmm.. Powoli kończą mi sie pomysły. Czego nie lubisz w związku ?
- Ja.. nie jestem zbyt dotykalski.
- Zdążyłam zauważyć. - śmiał sie zakładając na moje ramiona swoją marynarkę.
- Staram się dla Ciebie zmienić. - przyciągnął mnie do siebie kładąc ręce na mojej talii. Napierał swoim penisem na mój brzuch. Nie fajnie.
- Zakochałeś się Niall ? - zadrwił jakiś chłopak. W sekundzie znalazłam się za plecami blondyna.
- Nie Twój zasrany biznes Devine.
- Niall nie wstydź się. Nie jest brzydka. - nie zdążyłam się poruszyć a owy " Devine " już leżał na ziemi.
- Niall przestań ! - ignorował mnie. Przerażona patrzyłam jak zacieśnia uścisk na szyi chłopaka.
Next = 5 kom.
Dziękuję za komentarze w 5 rozdziale, mam nadzieję że się podobał. ;3
Dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest naprawdę świetny! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Jeśli masz twittera, to proszę, poinformuj mnie o nowym rozdziale @HoranAkaMyHero . :) życzę dobrej weny!
OdpowiedzUsuńSuupcio ; ) Next < 3
OdpowiedzUsuńNeext ---->
OdpowiedzUsuńNastępny !!
OdpowiedzUsuńNext xd
OdpowiedzUsuń