wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 7



- Niall ! Niall boje się ! - oderwał się od tego chłopaka i w ułamku sekundy znalazł przy mnie.
- Rozstrzygniemy to w inny sposób Devine. - złapał mnie za nadgarstek i ciągnął w stronę mojego domu.
- To boli ! - wyrwałam rękę z jego uścisku. Wyjął papierosy.
- Niall nie ! - zabrałam mu szlugi. Przysięgam, że jeszcze chwila, a z uszu zacznie mu lecieć dym. Kipiał ze złości, ale nie obchodziło mnie to.
- Oddaj. mi. te. pieprzone. fajki.
- Nie. - wrzuciłam je na dno torebki i wzięłam go za rękę. Szliśmy wolno w stronę mojego domu. Uspokajał się ale po 10 minutach spaceru ciągle był spięty. Gdy doszliśmy pod mój dom wzięłam go za ręce.
- Niall już wszystko jest dobrze..- patrzył mi głęboko w oczy przysuwając twarz do mojej. Nasze wargi dzielił milimetr ale odsunął się. Kurwa.
- Masz ostatnie pytanie.
- Co musiałabym zrobić, żebyś przestał palić ? – nic innego nie wpadło mi do głowy.
- Oddaj mi się.
- Niall ! – uderzyłam go w ramię. Zaśmiał się, chyba przez siłę mojego uderzenia
- Trzymaj się. Skarbie.
- Jutro o 15 przyjedź z Harrym. – kiwnął głową i odszedł.
Weszłam do domu. Dlaczego nie chciał się całować ?! Wiem, że nie jest dotykalski, ale to już była przesada.
- An ?
- Tak tato ?
- Ten dupek ma szczęście, że Cię nie pocałował.
- Podglądałeś ?! tata !
- Przecież żartuje.
- Niestety mnie NIE pocałował.
- Przejeżdżałem dzisiaj obok biblioteki, szukają kogoś do pomocy. Może byś spróbowała ? Całe życie chodzisz z nosem w książkach.
- Ale po co ? I tak za miesiąc czy dwa się wyprowadzimy.
- No niekoniecznie An. Jestem kuratorem, a tutaj dużo dzieciaków potrzebuje pomocy. Są chętni do współpracy. Właściwie to podpisałem umowę o pracę w ośrodku na 2 lata.
- Co ?!
- An wreszcie spotykasz się z jakimś chłopcem, może poznasz przyjaciół i będzie nam tu dobrze ?
- Może i tak. Dobranoc tatuś. – poszłam na górę i zdjęłam z siebie sukienkę. Wyciągnęłam dresy i chodząc bez t- shirtu uprzątałam rzeczy z łóżka. Usłyszałam wibracje telefonu. Nieznany numer.
- Halo ? 
- Ładny stanik skarbie.
- Niall ?! – zakryłam się poduszką i podeszłam do okna. Rozłączył się i z uśmiechem wsiadł do samochodu. Opuściłam rolety i ubrałam pidżamę. Myślałam o ty co powiedział mi tata. W sumie fajnie byłoby pracować w bibliotece. Napisałam do Nialla : 
Do Nialler :
- Horan, gdzie jest biblioteka ?
Od Nialler :
- W niebezpiecznym miejscu. Skarbie.
Do Nialler :
- Tata mówił, że szukają tam kogoś do pracy.
Od Nialler :
- Jeżeli potrzebujesz pieniędzy to powiedz mi ile. Nie będziesz pracowała, a zwłaszcza tam.
Do Nialler :
- Nie chodzi o pieniądze. Poprostu chciałabym mieć jakieś zajęcie.
Od Nialler :
- Przyjadę jutro i porozmawiamy. Harry kupił sobie pełno zeszytów. Śpij skarbie.
Do Nialler :
- Dobranoc Niall :)
Chciałam znów go zobaczyć. Nie spałam najlepiej w nocy dlatego gdy rano wyglądałam okropnie. Dużo czasu zajęło mi doprowadzenie się do porządku. Na stole w kuchni znalazłam kartkę od taty. Wyjechał w delegację i wróci we wtorek. Posprzątałam w domu i przygotowałam przekąski. O 15.01 ktoś zapukał do drzwi. Harruś uśmiechnął się do mnie szeroko, Niall obejmował go ramieniem. 
- Wybacz spóźnienie, młody się szykował. 
- Daj spokój. - wpuściłam ich do środka. 
- Przytul ją chociaż. - mruknął Harry i poszedł do jadalni. Niall zaśmiał się i rozłożył ręce. Zajęłam miejsce w jego ramionach. Poczułam delikatny pocałunek na czubku głowy. 
- Chodź. - poszliśmy za loczkiem, który już siedział z naszykowanym zeszytem. Nie był głupi. Wręcz przeciwnie. Szybko łapał to co mu tłumaczyłam. Rozwiązywał kolejne zadania aż w końcu ciszę przerwał telefon Nialla. Odczytał jego treść i wstał. 
- Harry musimy iść. 
- Nie skończyliśmy. - stanęłam w obronie loczka. 
- Muszę iść. - walczyłam w nim wzrokiem. 
- To idź. Harry zostanie ze mną. 
- Młody muszę coś załatwić. Poczekaj tu na mnie. 
- Uważaj na siebie. - blondyn wyszedł. 
- Harry gdzie on poszedł ?! 
- Nie mogę Ci powiedzieć.
- Mów ! 
- Poszedł ścigać się o Joshem Devine o tą akcję z  Tobą. 
- Co ?! Gdzie to jest ?! 
- Nie mogę Ci powiedzieć An ! To dla Ciebie niebezpieczne ! 
- Gówno mnie to obchodzi czy to bezpieczne czy nie ! Zabierz mnie tam bo sobie coś zrobię ! 
- Nie zrobisz ! - pobiegłam do kuchni i wzięłam nóż. 
- Zabierz mnie tam, zrozumiałeś ? 
- Ja pierdole  ! Załóż coś  workowatego i zwiąż włosy.  - wciągnęłam bluzę i związałam kucyk. Wsiedliśmy do mojego samochodu, Harry mówił mi jak mam jechać. Jak dla mnie całą wieczność. W końcu zobaczyłam to. Masa ludzi. Wybiegłam z samochodu i przedzierałam się przez tłum. Ktoś złapał mnie w talii. 
- Anthoinette ? - Liam. - Co ty tutaj robisz ?!
- Gdzie jest Niall ! - nie zdawałam sobie sprawy z tego, że umiem tak głośno krzyczeć. 
- Anthoinette przestań ! - rozejrzałam się i zobaczyłam go. Stał obok samochodu. Był wściekły. Diabelsko zły na mnie. 
                                             Next - 6 kom.

7 komentarzy:

  1. ja chce dalej ja chce dalej :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko Święta, o zawał mnie przyprawisz! Chcę kolejny! To jest świetne! Poinformuj mnie o kolejnym na moim tt @HoranAkaMyHero . Miłego wieczoru :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Neeext !! Neeext !! Suuuper !! < 333

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam dodaj kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest juz 6 koom ! :D

    OdpowiedzUsuń