Ostrzeżenie !
Rozdział zawiera '' trochę '' scen erotycznych. Czytasz na własną odpowiedzialność !
Ała. Sparaliżował mnie ból i strach.
- Anthoinette skarbie przepraszam ! Więcej tak nie zrobię błagam wybacz... - pogłaskał mnie po policzku.
- Niall plecy mnie bolą - w jego oczach było cierpienie. Wziął mnie delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Wybaczysz mi ? - wtulił się w zagłębienie między moją szyją, a obojczykiem. Jęknęłam cicho przekręcając się by być bliżej niego. Splątał nasze nogi.
- Nie przejmuj się Niall. Kiedyś przestanie boleć. - głaskał delikatnie obolałe miejsca.
- Chcę Cie bliżej.. - wysapał. Czemu tak bardzo przyspieszał mu oddech ? Uścisnął moje pośladki przysuwając mnie do siebie, a z jego ust wydobyło się ciche jęknięcie. Już dokładnie wiedziałam co mu jest. Ocierał się penisem o moją kobiecość.
- Niall !
- Pomóż mi.. dotknij go.. - był taki bezbronny. Miał zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Położyłam dłoń na jego wypukłości i lekko uścisnęłam. Warknął gardłowo.
- Chyba Ci niewygodnie ? - uśmiechnęłam się rozpinając mu spodnie.
- Może i wygodnie ale ciasno. - oddał mi uśmiech. Zsunął spodnie razem z bokserkami. Przygryzłam wargę patrząc na to czym go Bóg obdarzył. Zaśmiał się.
- Nie bój się go.. - wziął mnie za rękę i oplótł ją wokół swojego członka. Przez pewien czas kierował moją dłonią.
- Anthoinette... - jęknął.
- Hmm ? - pocałowałam jego mokry od potu policzek.
- Skarbie.. Weź go do buzi. Błagam Cie..
- Niall ale..
- Powiem Ci co masz robić.. - wstał z łóżka i kazał mi klęknąć. Wykonałam jego rozkaz.
- Kotku otwórz buzię. - miałam ogromne opory. Pociągnął kciukiem moją brodę i wepchnął mi go do ust. Syknął.
- Anthoinette bez zębów. - zaśmiał się. Ohyda. Czułam się fatalnie, a jemu sprawiało to przyjemność. Coś gorącego rozlało mi się w ustach.
- Połknij skarbie. - nie mógł złapać oddechu. Wypełniłam jego polecenie. Błe. Podniósł mnie i namiętnie pocałował. Nie przeszkadzało mu to, że przed chwilą tam na dole.. ugh.
- Jak się czujesz ?
- Bywało lepiej. Wiem, jestem straszna w "tych" sprawach.
- Było cudownie. - ubrał się i położył. Po chwili byłam w jego ramionach. Bawiłam się naszymi palcami.
- Masz strasznie długie palce Niall. - zaśmiał się.
- Mam Ci się odwdzięczyć i pokazać jak ich używam czy chcesz jeszcze zaczekać ? - poczułam TAM jego rękę. Wzdrygnęłam się przez nowe uczucie budujące się w dole mojego brzucha.
- Niall nie..
- Rozluźnij się skarbie.. - podwinął moją koszulkę i całował mój brzuch. Rozpiął moje spodnie i zsunął z moich nóg. Nie ! Horan przestań być dotykalski ! Odechciało mi się sprawdzać co on robi tymi ogromnymi paluchami. Całował wewnętrzną stronę moich ud.
- Masz śliczną skórę. - uniósł moje biodra i zdarł ze mnie bieliznę. Poczułam jego usta dokładnie tam. Ciche jęki uciekały z moich ust. Ssał i całował najczulszy punkt mojej kobiecości. Włożył we mnie palec a ja pisnęłam z bólu.
- Niall przestań ! Boli !
- Żartujesz ? - pokręciłam przecząco głową. - podniósł się na jednej ręce i zaczął mnie całować. Chyba tylko po to żeby odwrócić moją uwagę od tego co mi robił. Ból zastąpiło nowe uczucie. Przyjemne. Westchnęłam cicho. Mruknął kiedy pociągnęłam go za włosy. Wolnymi ruchami doprowadził mnie do pierwszego w życiu orgazmu. Wyjął ze mnie palce i oblizał je. Wybuchnął śmiechem, zgaduję, że przez moją minę.
- Jesteś pyszna.
- Fuj.
- Mogę w Ciebie wejść ?
- Nie.
- Anthoinette..
- Niall powiedziałam nie. - ubrałam się. Atmosfera zrobiła się bardzo namiętna.
- Nigdy w życiu żadna dziewczyna mi nie odmówiła. Co jest z Tobą nie tak ?!
- Wyjdź.
- Co ?!
- Wyjdź !
- Anthoinette.
- Widzę na czym najbardziej Ci zależy. - zaczęłam wypychać go z domu. Odwrócił się i złapał mnie za nadgarstki. Był cholernie zły.
- Nie chodzi mi o seks !
- A o co ?
- Chcesz wiedzieć ?! Proszę bardzo. Jesteś pierwszą dziewczyną, której pozwoliłem spać w moim łóżku. Pierwszą, która trzymała moją dłoń i pierwszą, którą pocałowałem. Pierwszą, o którą kiedykolwiek się bałem i troszczyłem, a to, że najchętniej przeleciałbym Cie wtedy na szkolnym korytarzu to inna historia. - wyszedł trzaskając drzwiami. Zrobiło mi się głupio. Bardzo. Czy on coś do mnie czuje ? Nie chciałam go urazić. Wróciłam do sypialni cała we łzach. Muszę zasnąć, jutro szkoła. Napisałam mu sms'a na dobranoc ale nie odpisał. Rano podjechałam pod szkołę z zamiarem przeproszenia Niall. Rozejrzałam się po parkingu. Jest. Otoczony 40 kolegami. Trudno.
- Niall ?
- Co ?!
- Możemy pogadać na osobności? - złapał mnie za przedramię i zaciągnął do małego lasku obok szkoły. Oparł o jakiś pniak i popatrzył na mnie z pogardą.
- Co chcesz Anthoinette ? Bo ja chciałbym Cie tutaj przelecieć.
- Niall przepraszam... Nie chciałam Cie zranić. Po prostu nie wiem dlaczego ale cholernie mi na Tobie zależy i myśl, że coś mogłoby Ci się stać albo, że mogłabym Cie stracić mnie zabija. Wybacz mi..- wziął mnie w ramiona. Nie powiedział nic. Czyli mu nie zależy. Łzy napłynęły mi do oczu, pociągnęłam nosem żeby je powstrzymać.
- Kurwa , Anthoinette ja nie jestem w tym dobry.
- O czym mówisz Niall ?
- Anthoinette skarbie przepraszam ! Więcej tak nie zrobię błagam wybacz... - pogłaskał mnie po policzku.
- Niall plecy mnie bolą - w jego oczach było cierpienie. Wziął mnie delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Wybaczysz mi ? - wtulił się w zagłębienie między moją szyją, a obojczykiem. Jęknęłam cicho przekręcając się by być bliżej niego. Splątał nasze nogi.
- Nie przejmuj się Niall. Kiedyś przestanie boleć. - głaskał delikatnie obolałe miejsca.
- Chcę Cie bliżej.. - wysapał. Czemu tak bardzo przyspieszał mu oddech ? Uścisnął moje pośladki przysuwając mnie do siebie, a z jego ust wydobyło się ciche jęknięcie. Już dokładnie wiedziałam co mu jest. Ocierał się penisem o moją kobiecość.
- Niall !
- Pomóż mi.. dotknij go.. - był taki bezbronny. Miał zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Położyłam dłoń na jego wypukłości i lekko uścisnęłam. Warknął gardłowo.
- Chyba Ci niewygodnie ? - uśmiechnęłam się rozpinając mu spodnie.
- Może i wygodnie ale ciasno. - oddał mi uśmiech. Zsunął spodnie razem z bokserkami. Przygryzłam wargę patrząc na to czym go Bóg obdarzył. Zaśmiał się.
- Nie bój się go.. - wziął mnie za rękę i oplótł ją wokół swojego członka. Przez pewien czas kierował moją dłonią.
- Anthoinette... - jęknął.
- Hmm ? - pocałowałam jego mokry od potu policzek.
- Skarbie.. Weź go do buzi. Błagam Cie..
- Niall ale..
- Powiem Ci co masz robić.. - wstał z łóżka i kazał mi klęknąć. Wykonałam jego rozkaz.
- Kotku otwórz buzię. - miałam ogromne opory. Pociągnął kciukiem moją brodę i wepchnął mi go do ust. Syknął.
- Anthoinette bez zębów. - zaśmiał się. Ohyda. Czułam się fatalnie, a jemu sprawiało to przyjemność. Coś gorącego rozlało mi się w ustach.
- Połknij skarbie. - nie mógł złapać oddechu. Wypełniłam jego polecenie. Błe. Podniósł mnie i namiętnie pocałował. Nie przeszkadzało mu to, że przed chwilą tam na dole.. ugh.
- Jak się czujesz ?
- Bywało lepiej. Wiem, jestem straszna w "tych" sprawach.
- Było cudownie. - ubrał się i położył. Po chwili byłam w jego ramionach. Bawiłam się naszymi palcami.
- Masz strasznie długie palce Niall. - zaśmiał się.
- Mam Ci się odwdzięczyć i pokazać jak ich używam czy chcesz jeszcze zaczekać ? - poczułam TAM jego rękę. Wzdrygnęłam się przez nowe uczucie budujące się w dole mojego brzucha.
- Niall nie..
- Rozluźnij się skarbie.. - podwinął moją koszulkę i całował mój brzuch. Rozpiął moje spodnie i zsunął z moich nóg. Nie ! Horan przestań być dotykalski ! Odechciało mi się sprawdzać co on robi tymi ogromnymi paluchami. Całował wewnętrzną stronę moich ud.
- Masz śliczną skórę. - uniósł moje biodra i zdarł ze mnie bieliznę. Poczułam jego usta dokładnie tam. Ciche jęki uciekały z moich ust. Ssał i całował najczulszy punkt mojej kobiecości. Włożył we mnie palec a ja pisnęłam z bólu.
- Niall przestań ! Boli !
- Żartujesz ? - pokręciłam przecząco głową. - podniósł się na jednej ręce i zaczął mnie całować. Chyba tylko po to żeby odwrócić moją uwagę od tego co mi robił. Ból zastąpiło nowe uczucie. Przyjemne. Westchnęłam cicho. Mruknął kiedy pociągnęłam go za włosy. Wolnymi ruchami doprowadził mnie do pierwszego w życiu orgazmu. Wyjął ze mnie palce i oblizał je. Wybuchnął śmiechem, zgaduję, że przez moją minę.
- Jesteś pyszna.
- Fuj.
- Mogę w Ciebie wejść ?
- Nie.
- Anthoinette..
- Niall powiedziałam nie. - ubrałam się. Atmosfera zrobiła się bardzo namiętna.
- Nigdy w życiu żadna dziewczyna mi nie odmówiła. Co jest z Tobą nie tak ?!
- Wyjdź.
- Co ?!
- Wyjdź !
- Anthoinette.
- Widzę na czym najbardziej Ci zależy. - zaczęłam wypychać go z domu. Odwrócił się i złapał mnie za nadgarstki. Był cholernie zły.
- Nie chodzi mi o seks !
- A o co ?
- Chcesz wiedzieć ?! Proszę bardzo. Jesteś pierwszą dziewczyną, której pozwoliłem spać w moim łóżku. Pierwszą, która trzymała moją dłoń i pierwszą, którą pocałowałem. Pierwszą, o którą kiedykolwiek się bałem i troszczyłem, a to, że najchętniej przeleciałbym Cie wtedy na szkolnym korytarzu to inna historia. - wyszedł trzaskając drzwiami. Zrobiło mi się głupio. Bardzo. Czy on coś do mnie czuje ? Nie chciałam go urazić. Wróciłam do sypialni cała we łzach. Muszę zasnąć, jutro szkoła. Napisałam mu sms'a na dobranoc ale nie odpisał. Rano podjechałam pod szkołę z zamiarem przeproszenia Niall. Rozejrzałam się po parkingu. Jest. Otoczony 40 kolegami. Trudno.
- Niall ?
- Co ?!
- Możemy pogadać na osobności? - złapał mnie za przedramię i zaciągnął do małego lasku obok szkoły. Oparł o jakiś pniak i popatrzył na mnie z pogardą.
- Co chcesz Anthoinette ? Bo ja chciałbym Cie tutaj przelecieć.
- Niall przepraszam... Nie chciałam Cie zranić. Po prostu nie wiem dlaczego ale cholernie mi na Tobie zależy i myśl, że coś mogłoby Ci się stać albo, że mogłabym Cie stracić mnie zabija. Wybacz mi..- wziął mnie w ramiona. Nie powiedział nic. Czyli mu nie zależy. Łzy napłynęły mi do oczu, pociągnęłam nosem żeby je powstrzymać.
- Kurwa , Anthoinette ja nie jestem w tym dobry.
- O czym mówisz Niall ?
![]() |
Rosemary |
- W tych całych wyznaniach. Mi też zależy. Chcę cię chronić
za wszelką cenę i zrobię to. – pocałował mnie długo i namiętnie. Odprowadził
mnie do szafki i odszedł do swojej. Wzięłam notes i odwróciłam się. Mój pisk
rozdarł powietrze. Niall w sekundzie znalazł się przy mnie.
- Rosemary co Ci się stało ? Kto Ci to zrobił ?! - jej twarz
i ciało.. wszystko pokryte ranami i siniakami.
- Anthoinette idziemy. - warknął i pociągnął mnie za rękę ale się wyrwałam.
- Rosemary ?
- Jak to kto Anthoinette ? Twój ukochany Niall Horan i jego koledzy.
- Rosemary ?
- Jak to kto Anthoinette ? Twój ukochany Niall Horan i jego koledzy.
Następny rozdział za 5 kom :)))
świetne <3
OdpowiedzUsuńNext ! <3
OdpowiedzUsuńnext !!! <3 to jest świetne <3
OdpowiedzUsuńNastępny !!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńEj jest już 5 kom czekam na następny rozdział :) kocham twój blog <3
OdpowiedzUsuń