sobota, 8 marca 2014

Rozdział 33

Bez namysłu podeszłam do mojego ukochanego. Już w połowie drogi słyszałam jego podniesiony głos.
- Nialler.. - wtuliłam się w jego tors.
- Annie co ty tu robisz ? Powinnaś już dawno spać.
- Nie mogłam spać i poszliśmy z Harrym na spacer. Co się tutaj dzieje ? - spojrzałam na Luke'a .
- Nic wielkiego kochanie. Musieliśmy wyjaśnić sobie z Lukiem pewne istotne kwestie.
- Na przykład ?
- Kurwa Niall przestań grać opiekuńczego chłopaka bo chyba tu rzygnę ! - krzyk Luke'a zmroził moje ciało.
- Opanuj zazdrość chłopczyku. - zakpił mój ukochany i unosząc mój podbródek jednym palcem musnął moje usta. Poznałam jego gierkę. Robił wszystko, żeby doprowadzić Luke'a do szału. Spojrzałam w  jego piękne oczy i zobaczyłam tą chorą złość w jego tęczówkach. To jak patrzył na mnie kiedy mnie bił.. ale teraz byłam przy jego boku, w jego ramionach. A jego złość uderzała w kogoś innego.
- Nialler..
- Cicho An. Wracaj do mieszkania. Proszę.
- Niall..
- An zrób o co proszę. Raz w życiu zrób o co proszę. Nie chcę żebyś tu było bo nie chcę zrobić Ci krzywdy.
- Dobrze. - przyciągnął mnie do swojego ciała i złożył na moich ustach długi pocałunek.
- Jeżeli nie możesz być moja, to nie będziesz też jego ! - usłyszałam krzyk Nialla i okropny huk.. Potem czułam już tylko ból..
- An.. Anthoinette.. - złapał mnie w swoje ramiona zanim zderzyłam się z ziemią. Wszystko stawało się czarne przez ból w okolicy serca.. To koniec.. Umieram w jego ramionach..

*** Oczami Nialla ***
*** Godzinę później ***

Targałem swoje włosy i przygryzałem wargę tak mocno, że leciała mi z niej krew. Nie mogę jej teraz stracić. Nie po tym jak dopiero ją odzyskałem ! Wstałem z miejsca i zacząłem nerwowo krążyć po szpitalnym korytarzu.
- Przepraszam.. - odwróciłem się i obrzuciłem gniewnym wzrokiem małego lekarza.
- Słucham ?
- Mam dla pana dwie wiadomości. Złą i dobrą.
- Jakie ?
- Dobra jest taka, że uratowaliśmy dziecko.. Ma pan synka. Jest w respiratorze ponieważ jego narządy nie są jeszcze rozwinięte i nie potrafi sam funkcjonować.
- A zła ?
- Pana żonę .. dobrze mówię ? - bez zastanowienia skinąłem głową - Może uratować tylko przeszczep serca.
- Ile to kosztuje ?
- Tu nie chodzi o pieniądze. Chodzi o dawcę..
- Czyli jeżeli znajdę dawce to.. to ona będzie żyła ?
- Ma pan 24 godziny.. - szalona gra rozpoczęła się w mojej głowie. Starałem się jak mogłem, ale nic nie działało. Została jedna jedyna opcja.

*** Oczami Anthoinette ***

*** 3 tygodnie później ***

Obudziłam się z poczuciem strachu i ogromnego zmęczenia. Zamrugałam nerwowo oczami kiedy obraz stał się zbyt rozmazany.
- Obudziła się.. Louis obudziła się ! - usłyszałam głos Harrego zanim go zobaczyłam.
- Harry.. - szepnęłam cicho..
- An masz synka ! Tak bardzo Ci gratuluję ! Tak bardzo się cieszę, że się obudziłaś.
- Harry gdzie jest Niall  ? - cisza. Kompletna cisza. Słyszałam tylko jakiś cholerne pikanie jakiejś maszyny.
- An.. Zayn on.. - mój obraz się naprawił. Spojrzałam na loczka, który wpatrzony był w swoje uda.
- On co ?
- On zostawił dla Ciebie list.. Wszystko w  nim wyjaśnił. - podał mi papier, pocałował mnie w policzek i wyszedł.. Rozłożyłam kartkę i zaczęłam czytać.



Droga Anthoinette !

Moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy wiedząc, że żyje w Tobie. Zaraz po tym jak on Cie postrzelił dowiedziałem się, że potrzebujesz nowego serca. Robiłem wszystko, żeby znaleźć dawcę, ale miałem tylko 24 godziny. Nie mogłem inaczej postąpić. 
Tylko.. nie smuć się, Skarbie. Ja jestem szczęśliwy. Mamy synka. Mam do Ciebie tylko jedną prośbę pomimo tego jak wiele razy go skrzywdziłem. Chciałbym, żeby mój syn nosił imię swojego ojca. Chcę Cie przeprosić. Chcę, żebyś wybaczyła mi to jak bardzo krzywdziłem Cie w Irlandii. Dzięki Tobie stałem się lepszym człowiekiem. Zrozumiałem to, że kocham. Kocham Ciebie. Kiedyś powiedziałem Harremu, że mógłbym nawet dla Ciebie umrzeć i taka była wola Pana. Oddałem Ci moje serce. Ono było Twoje od kiedy Cie poznałem. Proszę powiedz naszemu synowi o mnie. Chcę, żeby wiedział, że go kocham i zawsze będę go kochał tak samo jak Ciebie. Harry i Louis Ci pomogą. A ja zawszę będę obok Ciebie. 
Kocham Cie An. 
                                             Twój Niall xx



                           Koniec.

Tak więc docieramy do końca fanfiction ''Pain & Fear ''
Mam nadzieję, że podobało wam się to co stworzyłam i, że będziecie mnie wspierać w moich dwóch innych blogach. Jeszcze chciałabym podziękować Natalii Stypułkowskiej za to że była ze mną od samego początku do samego końca, Dziękuję kochana <33 I dziękuję jeszcze za wasze wszystkie komentarze i 3000 tys. wyświetleń. :') Zapraszam na moje inne blogi : Louis : http://louis-tomlinson-life-is-terrible.blogspot.com/ Harry :  http://deal-fanfiction-harry.blogspot.com/
KOCHAM WAS WSZYSTKICH I DZIEKUJĘ ;***
 

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 32

Na początku chciałabym wam wszystkim podziękować za komentarze pod poprzednim postem <33

Nerwowa cisza wypełniła mieszkanie. Ściskałam rękę Nialla szukając jakiegokolwiek oparcia.
- Louis..
- Co ty tu robisz Niall ? - Tommo zaczął cicho z przymrużonymi oczami.
- Przyjechałem błagać o wybaczenie. Zaopiekować się An, naszym dzieckiem i Harrym. - loczek podszedł do Lou i wziął go za rękę.
- Louis przecież każdy zasługuje na kolejną szansę. Nie możemy go teraz olać i wyrzucić z naszego życia. To mój brat.. - Tommo przyciągnął go do siebie i pocałował w czoło.
- Jesteście tego pewni ? - spojrzał na mnie. Kiwnęłam tylko głową i spojrzałam na Luke'a. Pokręcił głową i udał się w stronę wyjścia.
- Luke.. - pobiegłam za nim ignorując pełne niezadowolenie Zayna.
- Zostaw mnie Anthoinette.
- Luke zaczekaj ! - złapałam go za rękę.
- Co ?!
- Przepraszam.
- Za co ? Za to, że złamałaś mi serce ?! Wiesz co An, chcę dla Ciebie jak najlepiej. Jeżeli lubisz kiedy on Cie bije i poniża to gratuluję, na prawdę.
- Luke posłuchaj.. Znam Nialla. Wiem, że on nie był idealny, ale on się zmieni. Ja to wiem.
- Zobaczymy Anthoinette. Tylko nie wracaj do mnie kiedy on Cie zleje kolejny raz. - wyrwał rękę i odszedł. Nie było mi smutno. Byłam zła. Wróciłam do mieszkania gdzie chłopcy już śmiali się w najlepsze. Usiadłam Niallowi na kolanach i wtuliłam w jego szyję.
- Czy on Ci coś zrobił ? - zapytał obejmując mnie delikatnie.
- Nie. Wkurwił.
- Olej go. Masz mnie An. - spojrzałam w jego błękitne oczy i uśmiechnęłam się słabo.
- My będziemy się zbierać. Niall nie spierdol tego. - Harry pocałował mnie w policzek i wyszli.
- Wszystko będzie dobrze prawda Niall ?
- Taa.. Na pewno. - przez cały dzień siedzieliśmy blisko siebie, rozmawiając na różne tematy. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno.
- An muszę już iść.
- Gdzie ? - mruknęłam podnosząc się z jego kolan.
- Do hotelu. Jestem zmęczony, przyjade jutro.
- Myślałam, że zostaniesz.
- Nie wziąłem ze sobą nic.
- To może pojedziesz po rzeczy i wrócisz do mnie ?
- Nie kombinuj Skarbie. Zobaczymy się jutro hmm ? - położył ręce na mojej talii przyciągając mnie do siebie.
- Jak chcesz. - uśmiechnął się i musnął moje usta. Jego pocałunki były idealne i jak zawsze smakowały miętą. Uśmiechnęłam się kiedy się ode mnie odsunął na co oddał mi uśmiech i zakładając skórzaną kurtkę opuścił moje mieszkanie. Zamknęłam drzwi i rozanielona poszłam pod prysznic. Gorące strumienie spływały po moim ciele dając mi niesamowitą przyjemność. Założyłam swoją ulubioną piżamę i położyłam się wygodnie do łóżka. Kręciłam się niespokojnie nie mogąc zasnąć. Po 2 godzinach wzięłam do ręki telefon i napisałam Harremu sms'a 
Wstałam z łóżka, wciągnęłam na siebie leginsy i jakiś sweter i czekałam na loczka. Chwilę później usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Kierowaliśmy się z Harrym w stronę plaży rozmawiając o wydarzeniach z całego dnia. Cały czas towarzyszył nam śmiech dopóki na końcu ulicy nie zauważyłam dwóch znajomych sylwetek. Luke i Niall.

              Jeden komentarz = uśmiech na mojej twarzy :))

sobota, 1 marca 2014

NOWY BLOGG !

Zapraszam na mojego trzeciego bloga o Louisie także będzie to blog w stylu ''Dark''. Miłego czytania ! <33 
http://louis-tomlinson-life-is-terrible.blogspot.com/